niedziela, 20 lipca 2014

Rozdział 7

Katie's POV

-Chodź. -Powiedział chłopak stanowczym głosem, wstając ze swojego miejsca. Zmarszczyłem brwi. Nie miałam zamiaru z nim nigdzie iść. W końcu miałam jeszcze trzy lekcje, a pod klasą czekali na mnie Clarie, Luke i Jai. Zaprzeczyłam, kręcąc swoją głową.
-Nigdzie nie idę. -Powiedziałam tym samym stanowczym głosem co chłopak. Mulat spojrzał na mnie przenikającym wzrokiem. Cicho odchrząknęłam. Musiałam być stanowcza, a przynajmniej nauczyć się taką być.
Wzięłam swoją torbę i szybkim krokiem ruszyłam w stronę drzwi, nie zwracając uwagi na chłopaka. Zobaczyłam jeszcze jakieś przelotny wzrok ucznia, który kręcił głową, dając mi tym samym znak, że jest to zły pomysł. Nie posłuchałam się go. Odwróciłam się za siebie i ujrzałam tam idącego w moją stronę Zayn'a. Wzdrygnęłam i rzuciłam się w szaleńczy bieg, przez korytarz szkoły. Co mogłam zrobić? Co chwilę przyśpieszałam, do póki nie odbiłam się od czegoś lub kogoś. Spojrzałam w górę, a moim oczom ukazał się dobrze zbudowany chłopak, o szaro- niebieskich tęczówkach. Dopiero po chwili rozpoznałam w nim tego samego, co poprzedniego dnia był u Malik'a. Wstałam na równe nogi i ponownie zaczęłam swój bieg. Zostałam jednak zatrzymana przez jakieś silne ręce. Cicho przełknęłam ślinę. Zatrzymał mnie nie kto inny, jak Louis. Spojrzał na mnie i pokręcił swoją głową z zadziornym uśmiechem. Zmarszczyłam brwi.
-Puść mnie. -Powiedziałam cicho. Pokierował mnie prosto w stronę otwartych drzwi.
-Wejdź tam. Pamiętaj, że raz jedyny uratuję Ci tyłek. -Wepchnął mnie do pomieszczenia i zamknął drewnianą powłokę. Nie rozumiałam go. W końcu był przyjacielem Malik'a, prawda?

Louis's POV

"Louis co Ty robisz?"- Co chwila pytałem się sam siebie w myślach, zaraz po tym jak wepchnąłem dziewczynę do schowka. Z jednej strony wiedziałem, że postępuję źle, wobec swojego przyjaciela, ale z drugiej strony chyba chciałem ochronić kolejną dziewczynę przed "zalotami" mojego przyjaciela. Oparłem się o jedną z szafek przyglądając się korytarzowi. Nagle zza rogu wybiegł wkurzony Zayn. Czym ta dziewczyna go tak zdenerwowała? Chłopak zatrzymał się obok mnie.
-Poszukuję Katie. Widziałeś ją? -Założyłem ręce na swoje piersi i zaprzeczyłem kręcąc głową. Mulat nerwowo przeczesał swoje włosy. -Muszę ją w końcu nauczyć posłuszności.
-Wiesz Zayn, że nigdy nie wiadomo jak ta się zachowa. Amy przecież zwiała. Tylko się za nią kurzyło, a teraz tą chcesz tak sobie zagarnąć? Człowieku musisz mi obiecać, że tej się nic nie stanie.
-Będę robił co chciał. Jest już naznaczona przeze mnie, więc nawet nie próbuj jej dotykać, rozumiemy się?
-Jasne stary, ale jeżeli przybiegnie do mnie z płaczem to wiedz, że wtedy ją obronię. –Chłopak wywrócił oczami.
-Nie przybiegnie, bo będzie się bała, a poza tym nie zna Cię. – „Tak Louis nie zna Cię. Stary właśnie uratowałeś jej życie przed wkurwionym Malik’iem! Coś Ty narobił?!” –Wrzasnęła moja podświadomość, a ja pokręciłem głową. –Idę jej poszukać. Gdzie mogłaby pobiec?
-Może do toalety? Twoje byłe często się tam chowały. –Chłopak uniósł jeden kącik ust do góry i poszedł w stronę ubikacji, co chwilę nawołując imię dziewczyny. Kiedy tylko Mulat zniknął za rogiem ja podszedłem do zamkniętych drzwi, które szybko otworzyłem. W pomieszczeniu tyłem do mnie stała przerażona Katie. Głośno odchrząknąłem zwracając tym samym na siebie uwagę. Ciemnowłosa odwróciła się w moją stronę, po czym szybko mnie wyminęła. Nie zwracając na nią już uwagi ruszyłem wolnym krokiem w kierunku wyjścia ze szkoły.

Katie's POV

Nie słuchałam ich rozmowy. Bałam się, że Zayn otworzy drzwi i mnie po prostu zobaczy. Trzęsłam się se strachu. Uważałam na wszystkie swoje ruchy. Próbowałam nie oddychać by czegoś nie usłyszał. Nie pamiętałam kiedy się tak bardzo denerwowałam. Nagle głosy ustały, a drzwi ustąpiły. Odwróciłam się. W progu stał Louis. Przełknęłam cicho ślinę i szybko go wyminęłam. Udałam się schodami pod klasę, gdzie miała odbyć się następna lekcja. Wiedziałam, że będę musiała unikać Malik'a i to za wszelką cenę.

 - - - - - - - - -

Wszystkie lekcje minęły szybko. Zaskakująco szybko. Podczas krótkich przerw umówiłam się z Jai'em, że następnego dnia mam do nich wpaść. Chłopak podał mi dokładny adres, a ja tylko udałam się pod swoją szafkę. Clarie odebrała mama, a bliźniacy do domu wrócili autobusem. Z kieszeni wyciągnęłam swój telefon i tak jak nakazał mi mój brat napisałam mu sms'a o tym, że skończyłam lekcje. Otworzyłam swoją szafkę, przez co usłyszałam przeraźliwe skrzypienie. Kiedy do torby pakowałam książki zobaczyłam jakąś małą karteczkę. Głośno westchnęłam, po czym do swojej dłoni wzięłam przedmiot. Szybko ją otworzyłam. Widniało na niej jakieś zdanie zapisane długopisem, o czarnym tuszu. 

"Przede mną się nie ucieka Katherine. Będę Twoim koszmarem do końca Twoich dni.
Z xx"
Widząc podpis, swoje usta napełniłam powietrzem, ale już po chwili je wypuściłam. Dokładnie wiedziałam komu uciekłam i kim jest "Z". Spakowałam resztę książek. Modliłam się by Olivier zjawił się jak najszybciej. Usiadłam pod swoją szafką, wcześniej ją zamykając. Po krótkiej chwili usłyszałam dobrze mi znany dźwięk telefonu. Szybko wyciągnęłam go z kieszeni.

"Gdzie jesteś? Ze mną się nie zadziera. Czekam pod szkołą. 
Z xx" 
Chłopak czekał na mnie pod szkołą, jednak ja nie miałam zamiaru wychodzić mu z rozłożonymi rękami na przeciw. W końcu osobnik o imieniu Zayn Malik nie mógł się nazywać człowiekiem. Musiałam się dowiedzieć o nim nieco więcej. Jest moim prześladowcą, a sama w sumie nie wiem kim jest do końca. Na pewno bezlitosnym człowiekiem, który nie ma serca. Słysząc kroki na korytarzu zwróciłam się w stronę głosu. W tym samym momencie zastygłam. "O wilku mowa..." -Powiedziałam do siebie w myślach. Chłopak luźnym krokiem podszedł do mnie. Ukucnął przy moim ciele. W mojej dłoni mocno trzymałam małą karteczkę, na której były wypisane Jego słowa. 
-Widzę, że mały liścik doszedł do Ciebie... -Mruknął pod nosem, a przez moje plecy przeszły ciarki. Wyglądało na to, że to zauważył, ponieważ uniósł jeden kącik ust do góry. -Lubię, jak dziewczyny tak na mnie reagują. -Przysunęłam się bliżej szafki.
-Podoba Ci się, jak dziewczyny się Ciebie boją? -Zapytałam bez wcześniejszego namysłu.
-Tak. Nawet nie wiesz jak to bardzo podnieca. -Przybliżył się do mojego ucha. -Spośród tych wszystkich dziewczyn wybrałem Ciebie. Każda z nich chciałaby być właśnie na Twoim miejscu. Każda. -Wyszeptał wprost do mojego ucha, a ja się gwałtownie odsunęłam w bok.
-Skoro możesz tak przebierać, to wybierz inną, a ode mnie po prostu się odwal. Zostaw mnie... Zachowuj się tak jakbyś mnie nie znał... -Wypowiedziałam cichym głosem. Chłopak głośno się zaśmiał.
-Już za późno. Wybrałem Ciebie... -Uniósł swój jeden kącik ust do góry. Na Jego słowa prychnęłam pod nosem i wstałam z niewygodnej podłogi, zabierając ze sobą torbę. Zgrabnie wyminęłam chłopaka i pokierowałam się w stronę drzwi. Zdziwiłam się, że Mulat w żaden sposób mnie nie zatrzymał. Cieszyłam się z tego. Na mojej twarzy pojawił się lekki uśmiech. Pociągnęłam za klamkę, przez co drewniana płyta ustąpiła, a ja znalazłam się na świeżym powietrzu. Padało, wręcz lało jak z cebra. Czego mogłam się spodziewać po Londynie jak nie deszczu? Przecież jest to mokre miasto. Głośno westchnęłam, po czym z kieszeni spodni wyciągnęłam telefon. Na wyświetlaczu pojawiła się nowa wiadomość od Olivier'a.

"Jestem na parkingu. Czekam na Ciebie.
Olivier xoxo"

Na dwa, krótkie zdania szeroko się uśmiechnęłam. Nałożyłam na swoją głowę kaptur i szybkim krokiem poszłam na szkolny parking. Kiedy tylko zauważyłam samochód brata, wsiadłam do środka. Chłopak przywitał mnie szerokim uśmiechem, co ja nadzwyczajnie odwzajemniłam.
-Jak dzisiaj było? -Zapytał prosto z mostu.
-Dobrze. Poznałam trochę ludzi. Nawet się zaklimatyzowałam. W każdym bądźże razie na pewno dzisiaj było lepiej niż wczoraj. -Odetchnęłam z ulgą, wiedząc, że jest to już koniec dnia w szkole. Zapięłam swoje pasy, a brat ruszył z miejsca. Od razu pokierował się w stronę domu.

Zayn's POV

Wstałem ze swojego miejsca. Widząc jak dziewczyna wychodzi z budynku szkoły z kieszeni spodni wyciągnąłem telefon. Nie miałem zamiaru się za nią fatygować. Miałem inny plan. Wybrałem odpowiedni numer, a urządzenie przyłożyłem do ucha.
-Co tam Zayn? -Usłyszałem dobrze mi znany głos Harry'ego.
-Mam nadzieję, że stoisz na parkingu, tak jak Cię oto prosiłem.
-Jasne.
-Widziałeś jak Katherine'a wsiada do samochodu. Jedź za nim. -Powiedziałem spokojnym głosem. -Chcę się dowiedzieć gdzie mieszka.
-Dobra. -Kiedy tylko usłyszałem wypowiedziane słowa, rozłączyłem się. Wiedziałem, że mogę mu ufać. W końcu Harry jest moim przyjacielem.

Katie's POV 

Kiedy tylko dojechaliśmy do domu szybko wyskoczyłam z samochodu jakby parzył i pobiegłam do domu. Podczas jazdy do domu miałam jakieś złe przeczucia. Tak jakby ktoś specjalnie za nami jechał. Po przekroczeniu progu domu odetchnęłam z ulgą. Po schodkach na górę udałam się do swojego pokoju. Tam szybko się przebrałam by tylko pozbyć się uporczywego zapachu Malik'a. Był ładny, nie powiem, ale nie chciałam go już więcej wdychać, a tym bardziej widzieć właściciela samego zapachu. Po przebraniu się związałam włosy w jakiegoś koczka. Trwałam w ciszy dopóki coś mną nie drgnęło, a ja postanowiłam spojrzeć przez okno. Pierwsze co zobaczyłam były krople deszczu spływające po szybie. Dopiero potem ujrzałam samochód, ten sam który jechał za nami. Nim przyjrzałam się kierowcy do pokoju wszedł mój brat. Ja zaś zasłoniłam okno zieloną firanką i spojrzałam na Olivier'a.
-Więc dlaczego okłamałaś mnie, że nie znalazłaś żadnych przyjaciół? -Zapytał, nie owijając w bawełnę. 
-Co? 
-Przecież nocowałaś u swojej koleżanki, którą poznałaś w szkole, tak? -Ach no tak. Malik narozrabiał, a ja teraz muszę się przez niego tłumaczyć. Głośno westchnęłam. Nie miałam ochoty na żadne tłumaczenia. Teraz moją głowę zawracał dziwnie podejrzany samochód wraz z Jego kierowcą. -Jak ona miała na imię... Patricia? -Wzdrygnęłam na samo imię. Nie mógł wymyślić innego? 
-Tak. Właśnie. Byłam u Patrici... -Powiedziałam cichym głosem. -A teraz wyjdź, bo idę pod prysznic. -Wymyśliłam byle jakie kłamstwo by się Jego pozbyć. Przynajmniej na chwilę. Chłopak, o dziwo bez żadnych sprzeciwów wyszedł z mojego pokoju, a ja pobiegłam do łazienki, gdzie włączyłam wodę. Po raz kolejny weszłam do pokoju. Kiedy już miałam znowu spoglądać przez okno, mój telefon zawibrował, oznaczając nową wiadomość. Spokojnym krokiem podeszłam do łóżka, na którym leżało urządzenie. Szybko je odblokowałam, po czym odczytałam krótką wiadomość. 

"Nieładnie tak kłamać Katherine. 
Zxx"

Skąd on to mógł wiedzieć? Nerwowo przeczesałam swoje włosy palcami. Oświeciło mnie. Tym kierowcą musiał być ktoś z Jego ludzi. 

"Twoje ściany mają uszy, kochanie.
Zxx" 

Wiem, że mają uszy. Właśnie dlatego się bałam. Czy teraz każdy mój krok będzie monitorowany przez niego? 
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Hej, hej, hej! Woah! Dodaję Rozdział. Miałam problemy czy go dodać czy nie... W sumie sama nie wiem dlaczego. Wiem, wiem, wiem. Strasznie długo na Niego czekaliście, ale za to jest nieco dłuższy. Tak mi się przynajmniej wydaje. Nie będę już przynudzać. 

ROZDZIAŁ NIESPRAWDZONY

 Dobranoc. Co do DARK PRINCE to wiedzcie, że mam ogromną motywację i od jutra zabieram się do napisania rozdziału. Do końca tygodnia powinien się pojawić. Miłego Czytania i jeszcze raz Dobrej Nocy. 

CZYTASZ = KOMENTUJESZ


-Zouis <3




czwartek, 12 czerwca 2014

Rozdział 6

Zaraz po tym jak Zayn oddalił się ja odetchnęłam z ulgą. Bałam się, po prostu się bałam. Spojrzałam na telefon, po czym szybko go odblokowałam i przeczytałam wiadomość od swojego brata, która brzmiała:

"Katie mama powiedziała mi, że mam po Ciebie przyjechać. Jak wyjdziesz to daj znać. 
 Olivier xoxo"

Na tą krótką wiadomość tylko szeroko się uśmiechnęłam, a już po chwili po raz kolejny zaglądnęłam do swojej szafki. Wyciągnęłam odpowiednie książki i pokierowałam się wprost do sali 16, w której miałam pierwszą lekcję- Języka Angielskiego. Weszłam na schody, które w szybkim tempie pokonałam. Co było dla mnie zaskakująco dziwne, z powodu tego, że w każdym nowym miejscu potrafiłam się wywrócić. Gdy tylko znalazłam się pod odpowiednią salą weszłam do środka, a moim oczom ukazała się dość duże pomieszczenie. Po stronie prawej mieściły się okna, a zaraz pod nimi ławki. Lekko się uśmiechnęłam, po czym usiadłam przy jednej z nich. Po raz kolejny rozejrzałam się po sali. Zielone ściany jak w szpitalu były rozjaśniane sztucznym światłem pochodzącym z wiszących lamp. Były tam trzy rzędy ławek. Ja oczywiście usiadłam od strony okna. W końcu przyglądanie się warunkom pogodowym na zewnątrz było lepsze od słuchania nauczyciela. Nagle poczułam jakieś dziwne ciepło obok siebie. Spojrzałam w bok, a moim oczom ukazała się smukła, niebieskooka blondynka z szerokim uśmiechem na ustach. Cicho odchrząknęłam.
-Przepraszam, jeżeli zajęłam Ci miejsce...- Powiedziałam cicho, dziewczyna spojrzała na mnie. 
-Nie, nie zajęłaś. W sumie siedzę tutaj sama. Clarie.- Podała mi swoją dłoń, na co ja ją uścisnęłam. 
-Katie.- Powiedziałam swoje zdrobnione imię i od razu posłałam jej lekki uśmiech. 
-To Ty jesteś tą nową, którą Malik sobie przywłaszczył?- Czyli tak ma na nazwisko mój prześladowca. Dopiero teraz uświadomiłam sobie co dziewczyna powiedziała. "Przywłaszczył" ? Co miało oznaczać słowo przywłaszczył?- Zapytałam się sama w myślach, po czym zmarszczyłam lekko brwi. -Ten znak...- Dopowiedziała wskazując na "znamię" na mojej szyi.
-Aa.. To... Ta... Malinka... Jeżeli można ją tak... nazwać.- Powiedziałam powoli, ale pewnym głosem. Szybko sięgnęłam do gumki, na włosach i gdy już miałam ją ściągnąć powstrzymała mnie nowo poznana dziewczyna.- O co chodzi?
-Nie radzę...- Ostrzegła mnie tylko i kiedy miała coś powiedzieć rozległ się głośny dzwonek.- Siedzisz ze mną w stołówce?- Zapytała wprost, a ja tylko skinęłam głową.
Właśnie tylko to lubiłam w nowych szkołach. To, że nikt mnie nie znał i że wszystko mogę zacząć od kompletnego początku. Po chwili do klasy wszedł nauczyciel. Blondyn, postawny i z jakimiś teczkami w ręku usiadł przy biurku włączając laptopa. Spojrzałam w bok, gdzie moja koleżanka (Bo chyba tak ją mogę nazwać) wpatrywała się w niego zaczarowana, z ognikami w oczach. Cicho parsknęłam śmiechem. Dziewczyna mnie szturchnęła.
-Nie śmiej się on jest naprawdę przystojny.- Pokręciłam tylko głową z dezaprobatą. 
-Charms! Jesteś?- Usłyszałam swoje nazwisko i szybko się otrząsnęłam. 
-Obecna!- Odkrzyknęłam, po czym zaczęłam rozglądać się po pomieszczeniu.
Z tego co widziałam moja, nowa klasa była dość duża. Panki, lalki Barbie, kujony...- Wszyscy byli tak jakby wyrwani ze swojego świata i wręcz zaciągnięci siłą do szkoły. W sumie określenie: "Zaciągnięci" było dobrym, no bo w końcu kto dobrowolnie przychodzi do placówki edukacyjnej nazywanej potocznie: "Szkołą, budą czy też dla niektórych więzieniem". Nagle do sali ktoś wparował. Mój wzrok udał się w tamtą stronę, gdzie napotkał dwóch bliźniaków. Nieco zaskoczona zmarszczyłam swoje brwi. Nauczyciel wstał ze swojego wcześniejszego miejsca i udał się na środek sali zakładając swoje ręce. 
-No więc co dzisiaj się stało? Autobus Wam uciekł? Musieliście biec do szkoły, czy może mama Was zatrzymała, tłumacząc jak się włącza pralkę?- Zapytał nauczyciel, na co w całej klasie zabrzmiały głośne chichoty. Na policzkach bliźniaków pojawiły się rumieńce. 
-Dzisiaj po prostu zaspaliśmy Panie James.- Powiedzieli skruszonym głosem, na co nauczyciel tylko się zaśmiał. 
-No tak... Jakaś normalna wymówka. W końcu. Myślałem, że od pierwszej klasy się jej nie doczekam. Siadajcie.- Powiedział pełnym zdaniem, a ja zaczęłam rozglądać się po klasie.
Jedyna wolna ławka mieściła się przede mną i Clarie. Obaj szybko pomaszerowali w tą stronę. Przywitali się z moją towarzyszką, po czym jeden z nich spojrzał na mnie przenikliwym wzrokiem. Już mogłam zrozumieć, że chodzi o mój "znak". Podałam mu swoją prawą dłoń. 
-Katie.- Posłałam lekki uśmiech, na co ten go odwzajemnił. 
-Luke.- Złapał za moją dłoń, którą od razu potrząsnął. Już po chwili odwrócił się Jego brat bliźniak. 
-Jai.- Powiedział z szerokim uśmiechem na ustach. Widać było, że będzie mi ich łatwo odróżnić. Jeden był bardziej spokojny, jednak drugi wręcz tryskał energią. Spojrzałam w okno, które ukazywało dobrze mi znany parking. Nagle w moje oczy rzucił się chłopak. Opierał się, o zapewne swój samochód i palił papierosa. Uniósł głowę w stronę okna od mojej sali i zaczął machać w moją stronę. Zmarszczyłam brwi i dopiero po chwili go rozpoznałam. Był to Zayn Malik we własnej osobie. Stał przed szkołą paląc papierosa i przyglądał się mojej osobie. Wywróciłam oczami, jednak szybko pożałowałam, ponieważ Mulat zacisnął swoją szczękę i przydeptał niedokończonego papierosa. Wiedziałam, że go zdenerwowałam. Szybko odwróciłam głowę od okna i spojrzałam na tablicę, gdzie Pan James zapisywał na tablicy temat lekcji na co ja otworzyłam zeszyt i szybko go zapisałam. Nagle poczułam jak ktoś mnie szturcha.
-No popatrz jak on się ruszaa...- Wyszeptała w moją stronę Clarie, na co ja cicho zachichotałam. Wyglądało na to, że obie się polubimy. Cicho odchrząknęłam, a nauczyciel zaczął opowiadać. Cicho westchnęłam. Zapowiadała się nudna lekcja.
''~''~''~''

Lekcje do przerwy śniadaniowej minęły szybko. Wraz z Clarie przesiedziałam wszystkie przerwy rozmawiając i co chwilę chichocząc. Polubiłyśmy się. To było widać gołym okiem. Właśnie kierowałyśmy się w stronę stołówki. Szłam wraz z Clarie, Luke'm i Jai'em. Ci bliźniacy byli do siebie podobni tylko i wyłącznie z wyglądu. Obaj różnili się i charakterem i upodobnieniami. Gdyby nie to, że wyglądają tak samo to nigdy bym nie powiedziała, że są oni bliźniakami, a tym bardziej braćmi.
-No popatrz na jej tyłek, no! Jai!- Wykrzyknął właśnie Luke do Jai'a, kiedy to zobaczył jakąś dziewczynę.
-Chłopaki, spokojnie. Z tego co się orientuję to ta panienka w tym roku będzie nas uczyła muzyki.- Powiedziała spokojnym głosem dziewczyna z mojej prawej strony.
-Ty Clar ty nie jesteś lepsza. Kto się patrzy na profesora James'a, przez cała lekcję co?- Swoje trzy grosze wtrącił Jai wcześniej zaczytany w jakieś ogłoszenie.
-No, ale wiecie to co innego...- Powiedziała nieco speszona koleżanka, na co ja wybuchłam śmiechem. Już po kilku minutach stanęliśmy przed wejściem. Na drzwiach napisane było: "STOŁÓWKA" dlatego też już po chwili całą czwórką znaleźliśmy się w środku. Widząc nową nauczycielkę od muzyki zakończyliśmy swój temat i udaliśmy się do wolnego stolika. Wyprosiłyśmy chłopaków, by wzięli coś dla nas do jedzenia, a same wygodnie się rozsiadłyśmy. Spojrzałam na główne wejście. Zobaczyłam człowieka, którego miałam zamiar już nigdy nie spotkać. Chłopak zaczął się rozglądać po pomieszczeniu. Szybko odwróciłam wzrok i skupiłam się na Clarie. W moich oczach znalazł się strach. Wyglądało na to, że dziewczyna to zauważyła, ponieważ zaraz zaczęła się rozglądać po stołówce. Widząc Mulata aż wzdrygnęła, widziałam to dokładnie. Nagle poczułam na swojej szyi jakiś ciepły oddech. Głośno przełknęłam ślinę, jednak widząc minę mojej koleżanki odetchnęłam z ulgą. Odwróciłam głowę do tyłu. Moim oczom ukazał się zadowolony Luke. Podał mi moje jedzenia, na co ja podziękowałam mu uśmiechem. Zaraz po nim pojawił się Jai z tą samą ulotką. Usiadł obok Clarie, a kartkę podrzucił swojemu bratu pod nos.
-Patrz, na to.-Powiedział krótko, a ja przybliżyłam swoje, plastikowe krzesło do Luke'a.
-Co to jest?-Zapytałam po prostu, a widząc minę mojego przyjaciela spojrzałam na niego zdezorientowana.
-W końcu!- Wykrzyknął jeden z bliźniaków.- Jest to ulotka, że w naszej szkole będą wybory do szkolnych kapel!- Ucałował ulotkę, na co ja głośno się zaśmiałam.
-Macie zespół?- Zapytałam, a zaraz po chwili Luke odwrócił się w moją stronę.
-Tak, mamy. Ja, Jai, Chris i Lucy. Nasza piątka jest w tym zespole. Lucy i ja  jesteśmy wokalistami, Jai gra na perkusji, Chris na klawiszach. Już drugi rok czekamy na wybory do szkolnej kapeli i w końcu się nam udało.- Odetchnął z szerokim uśmiechem na ustach, po czym napił się zimnego napoju.- Potrzebny jest nam jeszcze ktoś kto by potrafił grać na gitarze. Większość naszych utworów jest z gitarą elektryczną czy wolniejsze piosenki z gitarą akustyczną. Będziemy musieli kogoś znaleźć.- Słysząc słowa chłopaka zakrztusiłam się zimnym napojem.
-Nie chcę się wcinać, czy coś ale ja umiem grać na gitarze.- Powiedziałam krótko, na co trójka moich przyjaciół zwróciła w moją stronę swój wzrok. Posłałam im lekki uśmiech.
-To czegoś szybciej nie mówiła?!- Wykrzyknął jak dotąd spokojny Jai. Cicho zachichotałam.
-Bo nie mówiliście, że macie zespół, który potrzebuje gitarzysty.- Mruknęłam cicho pod nosem.
-Widzicie właśnie zdobyliście swoją ostatnią deskę ratunku. Radzę Wam jej nie zmarnować. Nie wiadomo co ta oto, nasza gwiazda Wam przyniesie.- Na słowa Clarie głośno się zaśmiałam.
-Jaka tam gwiazda, ale dziękuję za ta...- Nie dokończyłam zdania, ponieważ ujrzałam minę Luk'a. Zmarszczyłam brwi nie wiedząc o co mu chodzi.- Ym... Luke...?- Zapytałam po chwili.
-No ten... My już się będziemy zbierać. Spotkajmy się w klasie. My... My... My musimy jeszcze coś załatwić.- Widziałam dokładnie, że się bali. Kiedy Clar zaczęła mówić jej głos strasznie się plątał.
-No... No dobrze...- Powiedziałam cicho, na co Ci tylko się szybko zerwali i wyszli z pomieszczenia.
"O co im chodziło?"- Zapytałam sama siebie w myślach. Bali się. Można było wczytać strach w ich oczach. Musieli coś zobaczyć, coś co znajdowało się za mną. Wzięłam głęboki oddech, a kiedy miałam się odwrócić i rozejrzeć czego to się przestraszyli, przy moim uchu poczułam ciepły oddech. Zamarłam. Mógł to być tylko Malik. Siedziałam w bezruchu.
-Nienawidzę, kiedy ktoś wywraca na mnie oczami. Nigdy. Tego. Nie. Rób.- Powiedział każde słowo osobno, na co ja wzdrygnęłam. Już po chwili poczułam jak zawzięcie ustami muska moje ucho.
-Prze...  Przestań.- Powiedziałam cicho, ale na tyle by usłyszał. Nie podziałało, ale już po chwili chłopak "odkleił" się od mojego ucha i usiadł na miejscu, które wcześniej zajmował Luke. Oparł się o oparcie plastikowego, pomarańczowego krzesła i patrzył się przed siebie. Przyjrzałam mu się dokładnie. Na Jego głowie sterczały na wszystkie strony czarne, wręcz kruczoczarne włosy. Ciemne jak noc oczy. Spojrzałam nieco niżej: Skórzana kurtka, a pod nią biała koszulka z kolorowym nadrukami, na nogach czarne spodnie. Cicho westchnęłam i odwróciłam głowę. Miałam nadzieję, że szybko odejdzie, ale tak nie było.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Hej Moje Bombaski :* Dodaję Rozdział : ) Nieco dłuższy. Co prawda nic się nie dzieje, ale mam nadzieję, że będziecie komentować : )Tak więc:
 Zapraszam Was Serdecznie na Rozdział Numer 6 ! : ) 
Kiedy następny? Jeszcze nie wiem. :*
Życzę Miłego i Przyjemnego Czytania, a po nim zaraz na komentowane ; )

CZYTASZ=KOMENTUJESZ



-Zouis <3

środa, 7 maja 2014

Liebster Award 2

 Liebster Award 2 : ) 

Hej kochani! Przybywam do Was z nominacją : ) 
Mam nominować 11 blogów : )
W ogóle, może powiem o co chodzi* w tych całych nominacjach ; )
Nominacje do Liebster Award jest otrzymywana od innego blogera w ramach uznania za ,,Dobrze wykonaną pracę". Jest przyznawana dla blogów o mniejszej liczbie obserwatorów, więc daje możliwość ich rozpowszechnienia. 
*Po odebraniu nagrody należy odpowiedzieć na 11 pytań otrzymanych od osoby, która Cię nominowała. 
*Następnie Ty nominujesz 11 osób (Informujesz ich o tym) oraz zadajesz im 11 pytań. 
*Nie wolno nominować bloga, który Cię nominował. 

Pytania, na które odpowiem:
1. Twoi idole?
One Direction, 5 Seconds of Summer.
2. Ulubiony kolor?
Zielony
3. Ulubiony sport?
Siatkówka <3
4. Za co kochasz One Direction?
 W sumie to trudno powiedzieć... Kocham ich, za wszystko co zrobili dla nas (fanów) za ich wytrzymałość, pracowitość, za ich piękne uśmiechy, oczy. Za wszystko... : *
5. Co Cię najbardziej wkurza u ludzi?
Wiele rzeczy, bardzo wiele, zbyt wiele by wymieniać : )
6. Co chciałabyś robić w przyszłości?
Chciałabym wyjechać z kraju, pójść na studia i zostać lekarzem xD 
7. Skąd jesteś?
Z Podkarpacia : D 
8. Ile masz lat?
W tym roku 16
9. Kto jest Twoim ulubieńcem w 1D?
Wszyscy są wspaniali ale nie wiem dlaczego moją największą miłość powierzyłam Louis'owi i Zayn'owi : ) Czyli w sumie Lou i Zen <33
10. Twoje największe marzenie ?
Wyjechać z Polski : )
11. Ile blogów piszesz? 
Dwa : ) 
(Bezczelna Reklama)
Zapraszam: 

Pytania ode mnie:
1. Twój ulubiony kolor?
2. Jak masz na imię?
3. Czy masz jakieś zwierzę?
4. Masz rodzeństwo?
5. Ulubiona piosenka?
6. Ulubiona książka?
7. Ulubiony film? 
8. W jakim województwie mieszkasz?
9. Ile masz lat? 
10. Jakie jest Twoje ulubione ff o One Direction?
11. Jaka jest Twoja ulubiona potrawa?

Nominuję:
Noo i to by było chyba na tyle : ) Więc Paaa <333 

-Zouis <3

wtorek, 6 maja 2014

Rozdział 5

! Ukośny druk oznacza SEN lub WSPOMNIENIE !
Biegłam przez ogromne zarośla nie odwracając się do tyłu. Bałam się. Tak bardzo się bałam. Strach przejął kontrolę nad moim ciałem. Wiedziałam, że jest już blisko, ale co, czy może jednak kto? Potknęłam się o wystający konar, przez co upadłam na ziemię. Z moich policzków spływały łzy, połączone z czerwoną cieczą- krwią. Szybko wstałam i ponownie zaczęłam biec. Poczułam jakieś mocne pchnięcie, przez ponownie spadłam na zimne podłoże. Przede mną stał szary, ogromny wilk. Zaczęłam wrzeszczeć... 
-Błagam, nie! Nie rób tego!- Poczułam jak ktoś potrząsa moimi ramionami z ogromną siłą. Otworzyłam swoje oczy ukazując brązowe tęczówki. Po chwili dopiero zorientowałam się, że nadal jestem w domu niejakiego Zayn'a. Głośno westchnęłam nie wypuszczając z ust wymarzonej ulgi. Przed sobą ujrzałam ciemną postać, która wybudziła mnie z tego koszmaru. Zaczęłam odsuwać się do tyłu, jednak ten nie dawał za wygraną. Po krótkiej chwili dotarłam do zimnej ściany. Dopiero uświadomiłam sobie, że musiałam zasnąć na podłodze.-Zostaw mnie.- Powiedziałam swoim rozpaczliwym głosem. Moje serce, z nerwów biło jak szalone. 
-Ci...- Przyłożył wskazujący palec do moich ust. Usiadł obok mnie, a ja dopiero rozpoznałam ciemną postać. Był to Zayn, mój "porywacz". Skuliłam się, na co ten objął mnie swoim ramieniem, a już po chwili tkwiłam w Jego niedźwiedzim uścisku.- To był tylko sen.-Przestałam go rozumieć. Najpierw mnie porwał, potem robi ze mnie swoją własność, a teraz mnie pociesza? Z tym człowiekiem było coś nie tak. Dlatego też zaczęłam napierać swoimi małymi dłońmi na jego klatkę piersiową próbując go odepchnąć. Jednak nie dałam rady tego zrobić. Cicho westchnęłam po czym po raz kolejny zaniosłam się szlochem. Chłopak na moje szczęście się ode mnie odsunął.
-Możesz m... mnie o...odwieźć?- Zapytałam po prostu miałam taką nadzieję, jednak Zayn pokręcił przecząco głową. Czyli mogło oznaczać to tylko koniec miłego Zayn'a.- Proszę...- Zaczęłam go błagać. W końcu nic innego nie miałam do wyboru.
-Nie.- Odpowiedział stanowczo, na co ja momentalnie wzdrygnęłam.-Idź spać.- Powiedział oschle, po czym wyszedł z pomieszczenia. Cicho westchnęłam. Nie miałam żadnego innego wyboru, dlatego też zrobiłam jak mi nakazał. Nieco spocona, po okropnym śnie położyłam się na łóżku. Skuliłam się w kulkę, głowę przytuliłam do nieskazitelnie białej poduszki. Nawet nie zauważyłam kiedy znowu odpłynęłam w Krainę Morfeusza.
Zayn's POV
Wyszedłem z pokoju, gdzie przebywała dziewczyna po czym wróciłem do salonu. 
-I co?- Na wejście powiedział Louis. 
-A co ma być? Powrzeszczała, pokrzyczała i to wszystko.- Odpowiedziałem mu po prostu. 
-Przecież wiesz, że nie mam tego na myśli.- Na słowa chłopaka tylko wywróciłem oczami.- Po co Ci jest ona potrzebna. Dopiero Amy uciekła, a Ty już bierzesz się za nową?
-Wiesz dokładnie, że Am nie spełniała moich zasranych oczekiwań, a to że uciekła to była tylko i wyłącznie jej sprawa. Przecież nie będę teraz jej szukać.
-Mogę się założyć, że nawet nie wiesz jak ta się nazywa. Czasami Ciebie nie ogarniam. Po co Ci jest ona potrzebna?
-Zaskoczę Cię Tommo. Jej imię to Katherine Charms. Przeprowadziła się do miasta zaraz na wakacje. Zainteresowałem się nią, tak? O więcej już nie pytaj.- Zakończyłem temat związany z dziewczyną, po czym usiadłem na miękkim fotelu. Wziąłem puszkę piwa do dłoni i spojrzałem na ekran telewizora gdzie właśnie zaczynał się mecz. Wiedziałem, że dla owej dziewczyny jutrzejszy dzień będzie trudniejszy niż się spodziewa. Jednak mnie niezbyt to obchodziło. W końcu i tak była już moja. Uniosłem jeden kącik ust do góry i upiłem trochę zimnego alkoholu. 
-Następnego dnia- 
Katie's POV 
Obudziły mnie promienie słońca wpadające przez dość duże okno. Usiadłam na miękkim materacu, po czym rozejrzałam się po pomieszczeniu. Dopiero po kilku sekundach przypomniało mi się, co wydarzyło się poprzedniego dnia. Rozwarłam szerzej oczy, szybko zeskoczyłam z łóżka i rzuciłam się do drzwi. Jednak jak szybko do nich podeszłam tak szybko się oddaliłam, ponieważ drewniana płyta zaczęła się szybko otwierać. Po chwili w pokoju pojawił się Zayn. Rzucił na łóżko jakieś rzeczy. 
-Ubierz się. Pojedziemy do szkoły.- Spojrzałam na niego.- Na co czekasz?- Zapytał, a ja podeszłam do materaca. Przełknęłam cicho ślinę. 
-Mógłbyś... W... wyjść?- Zapytałam niepewnie ze strachem w głosie. Chłopak na moje słowa pokręcił przecząco głową.
-Przebieraj się, jeżeli tego nie zrobisz to pomogę Ci.- Na jego słowa zadrżałam ze strachu. Odwróciłam się tyłem w stronę chłopaka. Spojrzałam na rzeczy, były to jakieś o dziwo damskie ubrania. Cicho westchnęłam i wzięłam do swojej białą bokserkę, szare, dresowe spodnie i ciemną bluzę. Powoli zaczęłam rozpinać swoją bejsbolówkę. Odchrząknęłam.
-Proszę... - Zayn wywrócił oczami, po czym na moje szczęście wyszedł z pomieszczenia. Ulżyło mi. Szybko przebrałam się w przyniesione przez chłopaka ubrania. Rozpuściłam swoje włosy, by nie było widać "znaku" zrobionego przez chłopaka, a gumkę z włosów założyłam na nadgarstek. Ubrałam jeszcze czarne Vansy, które także przyniósł Zayn. Usiadłam na łóżku, a już po jakiejś minucie wszedł Mulat. 
-Wstawaj. Książki masz w szafce. Idziemy.-Szybko wyszłam zaraz za nim, z pomieszczenia. Zeszłam wraz z nim na dół. Weszłam za nim do kuchni.- Siadaj. Masz dwie minuty na zjedzenie śniadania.- Przysunął pod mój nos talerz z dwoma kanapkami. Szybko je zjadłam, nie odzywając się. Wyszłam z kuchni, a za mną chłopak.-Telefon.- Powiedział krótko, po czym podał mi moje upragnione urządzenie. Szybko go odblokowałam. Niestety była tam tylko wiadomość od Olivier'a.-Nie teraz.- Chłopak chyba zauważył to, że chcę odpisać swojemu bratu. Otworzył drzwi, po czym wyszłam. Stanęłam przed drzwiami.- Jesteś bardzo małomówna. 
-T... Taka już jestem...- Powiedziałem cicho. 
-To nawet i dobrze. Nie będę miał przynajmniej problemów z Twoją niewyparzoną buźką.- Mulat otworzył drzwi od strony pasażera. Wsiadłam do samochodu. Nim chłopak obszedł pojazd dookoła ja pociągnęłam za klamkę. Było zamknięte. Przetarłam swoje oczy ze zmęczenia. Poprzednia noc, w sumie prawie cały dzień był dla mnie ciężki. Zaczęło się od nowej szkoły, potem wpadka na Zayn'a, następnie "porwanie" do Jego domu, koszmar i dzisiejszy dzień także nie zapowiada się na wspaniały dzień. Po tym jak chłopak wsiadł i odpalił samochód w ciszy ruszyliśmy w stronę szkoły. Kiedy znaleźliśmy się pod budynkiem szybko złapałam za klamkę. Nadal nie otworzył drzwi. Złapał mnie za nadgarstek i ściągnął z niego moją gumkę do włosów. Wyciągnął ją w moją stronę. -Zwiąż włosy. Nie widać tego, że jesteś moja.- Zmarszczyłam brwi, udając że nie wiem o co chodzi. -Nie widać znaku.- Dopowiedział po chwili. Cicho westchnęłam, po czym posłusznie związałam włosy. Wspominałam, że muszę się oduczyć tego posłuszeństwa? 
-Możesz już mnie stąd wypuścić...?- Zapytałam cicho patrząc przez okno. 
-Patrz na mnie kiedy do mnie mówisz. -Powiedział głośno, po czym otworzył drzwi od swojej strony, obszedł dookoła samochód i otworzył i mi. Szybko wyszłam i od razu zaczęłam kierować się w stronę wejścia do szkoły. Jednak nie było mi to dane, ponieważ na swojej tali poczułam mocny uścisk. Spojrzałam w górę gdzie zobaczyłam Zayn'a. Przyciągnął mnie do siebie i odgarnął mojego kucyka do tyłu. Wszyscy wokoło patrzyli na mnie jakby było im mnie szkoda. Dziwnie się czułam. Czując jak chłopak co raz bardziej ściska moją talię cicho syknęłam. Mulat spojrzał na mnie zabijającym wzrokiem. Co chyba w jego rozumieniu miało oznaczać: "Nie odzywaj się". Cicho przełknęłam ślinę. Oboje weszliśmy do budynku szkoły, a wszystkie wzroki zostały zwrócone w naszą stronę. Zayn szeroko się uśmiechnął, po czym "odprowadził" mnie do mojej szafki. Przycisnął mnie do niej i przybliżył głowę do mojego ucha. 
-Odwiedzę Cię jeszcze.- Szepnął, po czym lekko przygryzł płatek mojego ucha. Po chwili odszedł, zostawiając mnie w osłupieniu. Czułam, że dzisiejszy dzień też nie będzie należał do najpiękniejszych. 
~~~~~~~~~~
Hej! Przepraszam, że dopiero teraz i dlatego, że taki krótki ale już naprawdę nie mam czasu... : ( 
Przepraszam CAROLINE :* Bo to właśnie jej obiecałam, że będzie dłuższy a zawiodłam ; ( Znowu.... Zabijcie mnie, ukatrupcie, cokolwiek, wszystko... : (
+ Zapraszam Was na mój Drugi Blog : ) Także o Zayn'e: 
D O B R A N O C !

-Zouis <3 

środa, 16 kwietnia 2014

;(

P R Z E P R A S Z A M

Na początek WIELKIE PRZEPROSINY! Rozdział miałam dodać już wczoraj (wtorek) ale okazało się, że tegoroczne święta spędzam poza domem (U cioci -.-) i już wczoraj do niej jechałam. Przepraszam jeszcze raz. Mam nadzieję, że mnie zrozumiecie ; ( W Nagrodę za moją nieobecność będziecie mieli dłuższy rozdział : ) 
Teraz jednak dochodzi kolejne pytanie, a mianowicie: "Kiedy dodam ten rozdział?" 
Myślałam nad tym dzisiaj i stwierdziłam, że zaraz po świętach go dodam. Dlaczego nie na  święta? Ponieważ moja mama (*Z mamą nie wygrasz*) stwierdziła, że Wielki Czwartek, Wielka Sobota i Niedziela (Choć w niedzielę może chwilę) nie mogę siedzieć na moim laptopie, komputerze, czy telefonie. Krótko mówiąc wszystko co można położyć z internetem xD  
DRUGA  Sprawa: Dziękuję za 1000 wyświetleń :D Wiem, że to mało i wiem, że nie mam z czego się cieszyć, ale już taka jestem więc dla mnie to duże osiągnięcie :3 Najpierw Was przepraszam, a teraz D Z I Ę K U J Ę <333
TRZECIA Sprawa: Jak tam wrażenia, przed teledyskiem do "You& I"? Achh ja nie będę niestety mogła bić rekordu, ale L I C Z Ę Na W A S ! ! ! Musimy to pobić ;* Tym razem się uda : )
Na koniec mam coś dla Was:
You&I:

I...

środa, 9 kwietnia 2014

xDD

Hej Kochani!

Ostatnio jedna z czytelniczek "błagała" mnie abym dodawała dłuższe rozdziały xD Tak więc stwierdziłam, że następny rozdział aby Był dłuższy dodam w następnym tygodniu. Oczywiście przed tymi Wielkimi Środami, Czwartkami, Piątkami i Sobotami, bo jak zapewne wiecie sama nie będę miała czasu (Pieczenie Ciast i tak dalej). No więc rozdział przewiduję na Wtorek xD 
Do zobaczenia Kochani! 

-Zouis <3

sobota, 5 kwietnia 2014

Liebster Award

Hej Kicie, jeszcze Raz ; )
Przybywam do Was z nominacją ; )
Zostałam nominowana przez tego bloga  
Heeh... Mam nominować 11 blogów xD 
Ale najpierw odpowiem na pytania:

1. Jak masz na imię?
Patrycja

2. Jakie masz hobby?
Gram na gitarze xD

3. Lubisz One Direction?
Tak ; )

4. Ile masz lat?
W tym roku 16 

5. Ulubiony kolor?
Zielony

6.Masz rodzeństwo?
Tak... 

7. Jaki jest/ był Twój ulubiony przedmiot w szkole?
J. Angielski, J. Hiszpański <3

8. Jesteś osobą pewną siebie?
Nie ; (

9. Ulubiona książka/ film?
Książka ,,Piękne Istot" 
,,Zabić Drozda" 
,,Urodzona o Północy"

10. Laptop czy komputer?
Laptop ; P

11. Lubisz czytać fanfiction?
Tak : ) 

Nominuję:
  1. http://storyofmylifewithonedirection-fantazy.blogspot.com
  2. http://love-is-sometimes-danger-fanfiction.blogspot.com/
  3. http://niall-story-fanfiction.blogspot.com/
  4. http://cause-i-love-you-baby.blogspot.com/
  5. http://story-about-me-lena.blogspot.com/
  6. http://martini-vodka-whysky.blogspot.com/
  7. http://life-is-hard-but-love-is-harder.blogspot.com/
  8. http://fanfiction-lovi.blogspot.com/
  9. http://troublemaker-ff.blogspot.com/
  10. http://direction-yaoi.blogspot.com/
  11. http://id-like-to-be-everything-you-want.blogspot.com/
Pytania:
  1. Twój ulubiony kolor?
  2. Jak masz na imię?
  3. Czy masz jakieś zwierzę?
  4. Rodzeństwo?
  5. Ulubiona Piosenka?
  6. Ulubiona Książka?
  7. Ulubiony Film?
  8. W jakim województwie mieszkasz?
  9. Twoja ulubiona potrawa?
  10. Ile masz lat?
  11. Jakie jest Twoje ulubione ff. o One Direction?
Nie wolna nam nominować bloga, który Cię nominował, należy odpowiedzieć na moje 11 pytań, a następnie nominować 11 blogów, które dopiero zaczynają, które mogą się wypromować ; )

-Zouis 

Rozdział 4

Obudził mnie deszcz obijający się o dachówki domu. Otworzyłam oczy. Byłam nieco zmieszana kiedy poczułam, że leżę na miękkim materacu. Odetchnęłam z ulgą. Stwierdziłam, że to co się działo było tylko i wyłącznie snem, wytworem mojej wyobraźni. Jednak to nie była prawda. Szerzej otworzyłam oczy, po czym usiadłam na łóżku. Rozglądnęłam się dookoła. Niestety to nie była moja zielona, jasna sypialnia. Był to pokój o ciemnych ścianach. Na przeciwko łóżka mieściły się jasne drzwi. Przypominając co stało się kilka, może trochę więcej godzin temu wstrzymałam oddech. Moją głowę zaprzątały różne myśli. Pierwszą z nich była ta, że muszę się stąd wydostać. Swoje nogi postawiłam na zimnych panelach. Podeszłam szybko do okna i wyjrzałam przez nie. Padało, nadal padało. Wyglądało na to, że jest już późno, ponieważ było ciemno a poza tym uliczne lampy już nawet nie mrugały. Odwróciłam się w stronę jasnych drzwi, ruszyłam w ich stronę i pociągnęłam za klamkę. Otworzyły się. Cicho prychnęłam pod nosem, po czym wyszłam z pomieszczenia. Znalazłam się na ciemnym, długim korytarzu. Już po chwili zauważyłam schody. Ostrożnie zaczęłam schodzić w dół. Kiedy cicho zeszłam z ostatniego schodka zauważyłam przed sobą ciemne, mahoniowe drzwi. Od razu przypomniałam sobie, że to właśnie nimi tutaj wchodziłam. Rzuciłam się w ich stronę, po czym po raz kolejny pociągnąłem na klamkę.
-Zamknięte.-Powiedziałam cicho, pod nosem.
Odwróciłam się w przeciwną stronę drzwi  wyjściowych. Na moją twarz wkradł się szeroki uśmiech, kiedy to ujrzałam taras. Oznaczało to, że musi być na nie wyjście. Rozejrzałam się dookoła, po czym zobaczyłam upragnione, szklane wyjście na taras. Jednak moje szczęście nie trwało długo, ponieważ kiedy postawiłam jeden krok w przód, poczułam jak silna dłoń łapie mój cienki nadgarstek. "No tak, to Jego dom."-Pomyślałam tylko, po czym odwróciłam się o 360 stopni. Zamiast Mulata ujrzałam chłopaka, o szaro-niebieskich tęczówkach i ciemnych włosach. Na jego ramionach widniały kolorowe tatuaże. Był dość wysokim chłopakiem. Dopiero po chwili go sobie przypomniałam. To właśnie on, w szkole powiedział coś Mulatowi na ucho. Wtedy, w myślach dziękowałam mu, że miał jakąś sprawę do ciemnookiego.
-Kim jesteś i co tutaj robisz?- Zapytał ostro, a do moich uszu dopiero po chwili doszły Jego słowa. Mój i tak wysoki strach wzrósł jeszcze bardziej.
-J...J...J...a...a- Zaczęłam się jąkać. To nie było nic nowego.
-Odpowiedz!- Wrzasnął do mnie chłopak. Ja jednak nie zdążyłam odpowiedzieć, ponieważ przerwał mi Mulat wchodzący do korytarza.
-Siema Louis.- Szatyn widząc ciemnowłosego chłopaka szeroko się uśmiechnął, puścił mój nadgarstek i przywitał się z nim przyjacielskim uściskiem dłoni. Brunet spojrzał na mnie kontem oka.
-Zayn, kim ona jest?- Niejaki Louis skinął na mnie głową. Mój "porywacz" na Jego słowa szeroko się uśmiechnął.
Spojrzałam na swoje stopy, unikając wzroku któregokolwiek z nich. Nagle poczułam silną dłoń, która zaczęła owijać się wokół mojej talii. Podniosłam głowę do góry. Okazał się to niejaki Zayn- mój "porywacz".
-Następna?-Po raz kolejny zapytał szatyn, na co ja wzdrygnęłam.
Nie rozumiałam o co chodzi i nie wiem dlaczego właśnie tak zareagowałam na słowa niejakiego Louis'a. Zayn tylko się zaśmiał.
-Stary, spokojnie. Przecież wiesz jak zawsze jest.
-Tak wiem Zayn, dlatego też tym razem także się nie będę do tego wtrącał.-Chłopak wyminął mnie oraz Zayn'a, po czym poszedł schodami na górę.
-To dobre posunięcie.- Krzyknął do niego na odchodne.
Zaczęłam próbować wyrwać się z silnego uścisku bruneta. Kiedy byłam już blisko ucieczki chłopak przygwoździł mnie do ściany. Zaczęłam kręcić się na wszystkie boki jednak Zayn nie odpuszczał.
-Katherine...-Powiedział namiętnym głosem, na co jeszcze bardziej przylgnęłam do ściany. Bałam się. Po prostu bałam się.-Nie masz się czego bać, kochanie. To tylko mały znaczek.
W tym momencie uświadomiłam sobie kim był i co chciał zrobić. Należał do gangu. Był gangsterem. Nie dziwię się, że bałam się go. Miałam do tego całkowite prawo. Co chciał zrobić? On chciał mnie naznaczyć. Już po raz drugi spotykam się z taką sytuacją. Jednak zawsze dziewczyny, które zostawały naznaczone chciały tego. Ja byłam ich kompletnym przeciwieństwem. Nie należałam do nikogo innego jak do siebie samej. Nie byłam czyjąś własnością. Po chwili zorientowałam się, że usta chłopaka są zdecydowanie za blisko mojej szyi. Musiałam coś natychmiast zrobić. Zjechałam po ścianie na dół, po czym usiadłam na podłogę i skuliłam się. Chłopak spojrzał na mnie z góry, po czym gardłowo się zaśmiał. Nagle poczułam ból, który przedzierał moją głowę. Spojrzałam w górę. Mulat ciągnął mnie za moje, ciemne włosy. Wyglądało na to, że nie ma on żadnych granic. Aby zaprzestać bólowi szybko się podniosłam.
-Bardzo dobrze, księżniczko. Wydaje mi się, że będzie nam się dobrze pracowało. Szeroko się uśmiechnął. Brunetowi podobała mu się moja po słuszność.
-P..Pro...sze... N.. Nie rób t...tego.- Ten zaś przyłożył palec wskazujący do moich ust i wypowiedział bezgłośne: "Cii".
Po krótkiej chwili chłopak przysunął się do mojej szyi i zaczął obdarowywać ją mokrymi pocałunkami, jednak już po kilku sekundach wessał moją skórę, na co z moich ust wyrwał się cichy jęk. Oderwał się od mojej szyi i dmuchnął w nią zimnym powietrzem. Przyłożyłam dłoń, do piekącego miejsca.
-Teraz jesteś całkowicie moja.
-Nie, nie jestem Twoja. Należę do samej siebie. Moje serce, mój mózg. To wszystko jest moje, a Ty nie masz prawa sobie mnie przywłaszczać. Nie jestem rzeczą. Jestem człowiekiem, który się rodz, żyje i umiera, jak każdy inny. Taka jest kolej rzeczy, a Ty tego nie zmienisz!- Zdobyłam się na odwagę i wykrzyknęłam mu ostatnie słowa prosto w twarz. Ten spojrzał na mnie morderczym wzrokiem na co mój strach ponownie powrócił.
-Uświadom sobie, że teraz Ty od duszy po ciało należysz do mnie. Zapamiętaj to sobie.- Przerwał na chwilę, ponieważ odwrócił się w stronę wiszącego zegara.-Jest 1 w nocy. Wracaj na górę. Jutro czeka Cię ciężki dzień w szkole, kochanie.
Na jego słowa wytrzeszczyłam oczy. Po pierwsze jakie "idź na górę"? A po drugie, "kochanie"?
-Możesz mi podać adres ulicy na której się znajduję?- Mulat pokręcił przecząco głową.- No, ale muszę zadzwonić do rodziców żeby po mnie przyjechali.
-Już to załatwiłem. Pozwoliłem sobie skorzystać z Twojego telefonu. Wysłałem wiadomość do nich, że będziesz nocowała u swojego przyjaciela.-Przełknęłam ślinę.
-Ale... ale... Ja... nie.. nie... mogę...
-Możesz.- Powiedział ostrym głosem.-Wracaj na górę. Teraz.- Wskazał palcem na schody na co ja szybko poszłam do pomieszczenia, z którego dopiero parę naście minut temu się wydostałam. Byłam zbyt posłuszna i wiedziałam, że muszę to w sobie zmienić. Weszłam do środka, po czym usiadłam na łóżku. Czułam, że tej nocy się nie wyśpię.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
O YEAH! Przybywam z nowym rozdziałem : ) 
Zapraszam do czytania i komentowania : )

-Zouis 


piątek, 4 kwietnia 2014

Hello :D

Hej!

Hej Moi Kochani ;**** Rozdział pojawi się już jutro : P Mam nadzieję, że będzie się Wam podobał ; )
Huuh 
A tak w ogóle to jak samopoczucie przed świętami? Hmm... ? Jeszcze niecałe dwa tygodnie i wole ; )
C I E S Z Y M Y  !
O Yeah! 
Co mogę Wam jeszcze tu powiedzieć ;p Zapraszam na Blogi, które poleciłam : ) Ręczę za nie Naprawdę są świetne. Może, co prawda fani Harry'ego nie znajdą tam nic takiego... no, ale cóż niestety nie czytam o nim opowiadań. Psieplaszam ;* 
Zapraszam na Ask'a, tam możecie zadawać pytania do bohaterów oraz samej Autorki czyli mnie ; ) 
Ach no i najważniejsze! 
C Z Y T A S Z = K O M E N T U J E S Z ! 
(Dotyczy wszystkich rozdziałów. Nie tylko ostatniego!) 



-Zouis 

niedziela, 30 marca 2014

Czytam :)

Czytam je:

  1. http://zapsuta-dusza.blogspot.com/ -(Zakończony) -Louis
  2. http://fanfiction-blackjack.blogspot.com/ -Zayn
  3. http://until-i-am-breathing-i-hope.blogspot.com/ -Zayn
  4. http://used-fanfiction.blogspot.com/ -Zayn
  5. http://walka-z-losem.blogspot.com/ -Zayn
  6. http://amnesia1d-ff.blogspot.com/ -Louis
  7. http://it-makes-no-sense-to-live-in-sorrow.blogspot.com/  (Zawieszony) -Zayn
  8. http://bad-night-fanfiction.blogspot.com/ -Zayn 
  9. http://opowiadanieoonedirection1dlove.blogspot.com/ -Niall, Harry (NIE BROMANCE)
  10. http://remember-when-i-cry.blogspot.com/ -Zayn
  11. http://niall-prezydent-my-imagin.blogspot.com/ -Niall
  12. http://louis-tomlinson-dark.blogspot.com/ -Louis
  13. http://donttrytomakemesta.blogspot.com/ -Zayn
  14. http://escape-zaynmalik.blogspot.com/ -Zayn
  15. http://chocolate-iris-fanfiction.blogspot.com/ -Zayn
  16. http://zaynmalik-bb-fanfiction.blogspot.com/ -Zayn
  17. http://furious-fanfiction.blogspot.com/ -Louis
  18. http://i-lost-my-direction.blogspot.com/ -Zayn
  19. http://be-yourself-story.blogspot.com/  (Zawieszony) -Dwa Opowiadania : ) 
  20. http://warning-you.blogspot.com/ -Zayn, Harry (Nie Bromance)
  21. http://in-the-cage-malik.blogspot.com/ -Zayn
  22. http://kimmiisweet.blogspot.com/  (Zawieszony) -Zayn
  23. http://loovelorn.blogspot.com/  (Zawieszony) - Zayn
  24. http://love-and-do-not-die.blogspot.com/  (Zawieszony) -Louis
  25. http://this-bloodless-battle.blogspot.com/ -Louis
  26. http://uncivil-ann-fanfiction.blogspot.com/ -Louis
  27. http://youngloovers.blogspot.com/ -Zayn
  28. http://this-is-not-i.blogspot.com/ -Zayn
  29. http://1d-never-give-up.blogspot.com/ -Zayn, Harry, Niall
  30. http://wyscig-smierci.blogspot.com/ -Niall
  31. http://cold-fanfiction.blogspot.com/ (Cz. 1) -Zayn
  32. http://chills-fanfiction.blogspot.com/ (Cz. 2) -Zayn
  33. http://frostbite-fanfiction.blogspot.com/ (Cz. 3) -Zayn
  34. http://monsters-inside-him.blogspot.com/ -Zayn
  35. http://nosmilenolove.blogspot.com/ -Louis
  36. http://nosmilenolove.blogspot.com/ -Zayn
  37. http://www.rockmezayn.blogspot.com/ (Zakończony) -Zayn
  38. http://www.wattpad.com/story/3051660-incomprehensible-zayn-malik (Wattpad, Angielski) -Zayn
Więc pozbierałam blogi z obserwowanych oraz zakładki (Oczywiście tylko niektóre) Jest tego dość Dużoo xD Jeżeli zaglądniecie do któregoś z nich to może się Wam spodoba <333 

Ostatnia Aktualizacja: 30.03.2014 

-Zouis <3

sobota, 29 marca 2014

Rozdział 3

To mój koniec. To mój cholerny koniec. Sama nie wiem dlaczego tak bardzo się bałam. Może dlatego,  że Mulat zrobił na mnie takie a nie inne wrażenie. Co czułam? Na pewno strach. To uczucie dominowało w moim sercu jak i w mózgu. Siedziałam w samochodzie chłopaka. Nie odważałam się ani odrobinę poruszyć. Z jednej strony bardzo się bałam jednak gdzieś w środku siebie aż gotowałam się ze złości. Już sama gubiłam się we własnych uczuciach. Kontem oka patrzyłam na chłopaka. Właśnie pakowałam moje zakupy do bagażnika. To był dobry moment na ucieczkę. Pociągnęłam za klamkę. Byłam w szoku, kiedy był otwarty. Oznaczało to, że chłopak musiał nie pomyśleć iż będę chciała uciec. Przełknęłam ślinę i otworzyłam drzwi. Wyłoniłam swoją głowę z samochodu. Nadal padał deszcz. Wyszłam, po czym nie zamykając drzwi zaczęłam biec w stronę domu. Kiedy już byłam dość daleko zwolniłam tempo. W końcu już powoli szłam. Niespodziewanie usłyszałam za sobą jakich szelest. Na chwilę przystanęłam. Nie odwracałam się. Nagle poczułam na swojej talii jakieś duże dłonie. Wzdrygnęłam. Mój strach powrócił. Wiedziałam, że jest to czas aby się odwrócić. Bałam się, że zobaczę tam wysokiego Mulata o kawowych oczach. Na chwilę przymknęłam swoje powieki, po czym głośno przełknęłam ślinę. Otworzyłam je i szybko się odwróciłam. Tak jak się spodziewałam stał przede mną chłopak od którego właściwie paręnaście minut temu uciekłam. Ten tylko spojrzał na mnie.
-Ode mnie się nie ucieka.- Powiedział tylko, na co przez moje plecy przeszedł dreszcz.
-Zostaw mnie.
-Ależ nie mam takiego zamiaru.
Spojrzałam na chłopaka, ten zaś po raz kolejny przerzucił mnie sobie przez ramię. Nie byłam przecież jakąś zabawką aby mnie tak traktować. Jak dla mnie to była lekka przesada. Biłam go pięściami ile miałam sił. Jednak na nim to jakoś nie zrobiło wrażenia. Zachowywał się tak jakby był ze stali. Po prostu nic go nie ruszało. "Zaniósł" mnie do swojego czarnego Bentley'a po raz kolejny. Wepchnął mnie do środka i zamknął drzwi. Spróbowałam je otworzyć, ale były zamknięte. No tak nie był taki głupi aby popełnić ten sam błąd po raz kolejny. Po kilku sekundach ciemnooki siedział już na miejscu kierowcy. Odchrząknął i położył swoje dłonie na kierownicy. Zapadła cisza. Wpatrywałam się w okno, obserwowałam jak deszcz obija się o maskę samochodu.
-To gdzie jedziemy, kotku?- Chłopak przerwał ciszę.
Ja jednak ja nie zwracałam na to uwagi. Dlaczego? Po prostu w środku mnie już się gotowało. Mulat nie dość, że zmusił mnie do przebywania w jego aucie to jeszcze nazywał mnie kotkiem. Po pierwsze nie znałam go, a po drugie panicznie się o bałam. Spojrzałam na niego ze złością wypisaną na twarzy. Jego usta wykrzywione były w cwaniackim uśmieszku. Wyglądał na bardzo pewnego siebie, a ja tego uczucia najbardziej nie lubiłam. Może dlatego, że nigdy nie potrafiłam być pewna, czegokolwiek.
-Nie nazywaj mnie tak!- Krzyknęłam do chłopaka.
-Jak, kocie?
-Nie nazywaj mnie kotkiem!- Po raz kolejny na niego krzyczałam. Nie mogłam się opanować.
Chłopak jakoś się nie przejął moimi słowami, włożył kluczyki do stacyjki i odpalił Bentley'a. Nieco zdezorientowana głośno przełknęłam ślinę. Chłopak zaczął jechać w przeciwną stronę mojego domu. Strach coraz bardziej się nasilał. Bałam się zapytać go o to gdzie jedziemy. Dlatego też odwróciłam głowę w stronę okna. Musiałam zapamiętać jak najwięcej szczegółów. Wiedziałam, że kiedy będę uciekać ta wiedza będzie mi wręcz bardzo potrzebna  Po jakoś 30 minutach stanęliśmy przed dużą willą. Spojrzałam przed siebie. Złapałam za klamkę, jednak drzwi nawet nie drgnęły. Mulat wyszedł z samochodu. Czekałam tylko na to aż otworzy drzwi. Kiedy już wykonał tą czynność ja wręcz prawie wybiegłam z pojazdu. Dlaczego prawie? Ponieważ chłopak w ostatniej chwili złapał mnie za nadgarstek. Zaczął ciągnąć mnie w stronę wejściowych drzwi. Nie miałam zamiaru tam iść. Mój strach rósł z sekundy na sekundę. Po krótkiej chwili uświadomiłam sobie, że z tym chłopakiem nie wygram, dlatego poddałam się. Mulatowi chyba wyszło to na rękę, ponieważ uśmiechnął się cwaniacko i znów zaczął iść w stronę domu.Po dosłownie minucie stałam już w ogromnej willi, która jak przypuszczam należała do Mulata. Chłopak zamknął za sobą drzwi, przekręcając klucz w zamku. W moje oczy od razu rzucił się dość duży salon. Stałam przed drzwiami. Nie miałam zamiaru się ruszyć. Usiadłam pod drzwiami. Ciemnooki podszedł i ukucnął obok mnie. Byłam przerażona.
-Co ja tu robię?- Zdobyłam się na odwagę i zapytałam go.
-Jak widzę to siedzisz pod drzwiami.- Skomentował tylko i poszedł gdzieś schodami na górę.
Chciałam tylko wrócić do domu. To było moje jedyne marzenie w tej chwili. Żadne inne się nie liczyło. Nie wiedziałam, która jest godzina, ale byłam bardzo zmęczona. Moje powieki stawały się coraz cięższe i cięższe. W końcu przed oczami zrobiło mi się ciemno, a ja siedząc pod drzwiami domu ciemnookiego Mulata odeszłam w Krainę Morfeusza.
~''~''~''~''~''~''~''~''~''~''~''~''~''~''~''~''~''~''~''~''~''~''~
Hej : ) Jak dla mnie to rozdział mi nie wyszedł ; ( I Przepraszam, że taki krótki, ale kiedy go pisałam już na prawdę byłam zmęczona więc wiecie : ( Proszę o Waszą Opinię ; p Czytaj i Komentuj c: Nie Zapomnijcie o zmianie Czasu Robaczki xD Czas spać godzinę Krócej : ( Łee... Szkoda. Już się przyzwyczaiłam. No cóż... Taka kolej rzeczy : ) No więc jeszcze raz zapraszam do Czytania i Komentowania, a teraz na Dobranoc Lou xD 
♥ ♥ ♥ Kocham Was i Branoocki  ♥ ♥ ♥  


-Zouis <3 


piątek, 28 marca 2014

Już Jutro

! ! !

Hej <3 Już jutro nowy rozdział :33 A dziś zapraszam do komentowania 2 Rozdziału ;)

-Zouis <3 

niedziela, 23 marca 2014

Rozdział 2

Lekcje minęły mi zaskakująco szybko. Oczywiście po tym jak wpadłam w Mulata do nikogo się nie odzywałam. No cóż taka była moja natura. Strach- To właśnie on ogarnął moje ciało. Gdy zauważyłam czarnowłosego chłopaka omijałam go jak tylko mogłam. Można powiedzieć, że wręcz  ,,przytulałam" się do szafek, a on tego jakoś nie zauważał. Mogę się założyć, że ludzie patrzyli na mnie jak na wariatkę, która wyszła ze szpitala psychiatrycznego. Nie dziwię się. Musiałam wyglądać naprawdę źle: wręcz wtulona w szkolne szafki, oczy w strachu i nieco podkurczona sylwetka. Włożyłam ostatnią książkę do torby, po czym zamknęłam szafkę z numerem 153 i pokierowałam się w stronę wyjścia ze szkoły. Wyszłam z ceglanego budynku, po czym spojrzałam na telefon. Nic. Żadnych wiadomości. Spojrzałam na szkolny parking gdzie czekał już na mnie Olivier. Na mojej twarzy pojawił się sztuczny uśmiech. Podeszłam do samochodu, po czym go otworzyłam i wsiadłam do środka. Mój brat przywitał mnie szerokim, szczerym uśmiechem.
-Cześć Mała! Jak tam pierwszy dzień w szkole?- Wiedziałam, że mu mogę powiedzieć wszystko, ale tą sprawę wolałam zachować dla siebie. Uniosłam jeden kącik ust do góry.
-Wiesz... Tak jak zawsze. Wiesz dokładnie, że pierwszy dzień zawsze jest najgorszy.
-Poznałaś kogoś?- Uniósł jedną brew do góry.
-Nie, jeszcze nie. Jednak mam zamiar jutro kogoś poznać. Trzymaj za mnie kciuki.- Moje słowa były po części prawdą, ponieważ następnego dnia miałam zamiar kogoś poznać i nie powinien mi przeszkodzić nawet ciemnooki Mulat.
-A chłopaka?- Szturchnął mnie w ramię, po czym odpalił samochód. Na jego słowa wywróciłam teatralnie oczami.
-Nie.- Szybko mu odpowiedziałam, po czym zapięłam pasy. Resztę drogi przejechaliśmy w ciszy. Olivier był skupiony na drodze, a ja wpatrywałam się w krajobraz za oknem. Nagle do przyjemną, dla mojego ucha przerwał brat.
-Katie, jutro będziesz musiała pójść do szkoły z buta.- Nieco zaskoczona odwróciłam głowę w jego stronę.
-Mogę wiedzieć dlaczego?- Zapytałam nieco niepewnym głosem. Wiedziałam, że oznacza to niebezpieczeństwo na natknięcie się kogoś ze szkoły.
-Po prostu muszę coś załatwić.- Szybko mi odpowiedział, przez co zakończył naszą krótką rozmowę a raczej pogawędkę. Po kilku minutach samochód zatrzymał się na podjeździe. Odpięłam pasy, zabrałam swoją torebkę i szybko wyparowałam z pojazdu. Szybko pognałam do domu, ponieważ zaczęło kropić. Oznaczało to, że będzie padać. Weszłam do domu, po czym na korytarzu zdjęłam trampki i weszłam do kuchni. Była tam tylko mama, która coś gotowała. Zrobiłam, sztuczny, już wyćwiczony uśmiech i podeszłam do niej.
-Hej mamo!- Rzuciłam na przywitanie, po czym ucałowałam ją w policzek.
-Cześć Katie. Jak tam było?- Jak zwykle to samo pytanie. Czasami zastanawiałam się czy nie mają czegoś innego w zanadrzu.
-Tak jak w pierwszy dzień szkoły.
-Poznałaś kogoś?
-Nie. Jeszcze nie.- Uniosłam jeden kącik ust do góry. -Kiedy będzie obiad?- Zapytałam, po czym wyciągnęłam z lodówki sok jabłkowy.
-Za jakąś godzinkę. Przepraszam, że tak późno, ale miałam dzisiaj ręce pełne roboty.
-Nic nie szkodzi. Idę do siebie.- Zabrałam sok i zaczęłam kierować się na górę. Szłam powoli, kiedy to prawie nie wpadł we mnie Olivier.-Uważaj!- On tylko szeroko się uśmiechnął, po czym poszedł do kuchni. Wgramoliłam się z torbą i sokiem do pokoju. Karton z sokiem położyłam na szafeczce obok łóżka, a torbę na podłogę. Z szafy na ubrania wyciągnęłam krótkie spodenki i jakiś T-shirt. Kiedy go ubrałam zauważyłam, że jest dość, dość za duży. Po chwili na mojej twarzy pojawił się szeroki uśmiech. Okazało się, że jest to bluzka mojego brata. Wszystkiego bym się spodziewała, ale nie tego. Cicho parsknęłam śmiechem, po czym podeszłam do okna. Oparłam się o jasny parapet i patrzyłam jak coraz bardziej pada deszcz. Cicho westchnęłam wiedząc, że jutro będzie podobna pogoda. Wzięłam laptopa, po czym usiadłam na wygodnym łóżku. Włączyłam go, po czym weszłam na facebook'a i twitter'a. Oczywiście nic się nie działo. Tak jak zawsze. Po krótkiej chwili bezczynnego wpatrywania się w ekran usłyszałam głos mamy. Wołała mnie na obiad. Szyb ko wyłączyłam urządzenie, po czym zeszłam na dół. Tata i Olivier siedzieli już przy stole i zajadali się pierwszym daniem. Moje miejsce mieściło się obok Olivier'a. Podeszłam do stołu, po czym zaczęłam jeść. Co prawda może i rodzice ciągle byli zabiegani, ale posiłek jedliśmy razem. Zaczęłam jeść. Panowała cisza, którą przerwał tylko brzdęk sztućców obijających się o talerze.
-Jak tam było w szkole?- Tym razem zapytał się mnie tata.
-Tak było dobrze i proszę Cię nie pytaj mnie czy kogoś poznałam, bo jeszcze tego nie zrobiłam. -Tata odpuścił i właśnie za to go kochałam. Znowu nastała ta dziwna cisza. To nie chodziło o to, że nie mamy wspólnych tematów tylko oto, że żadne z nas nie wiedziało jak zacząć rozmowę.
Po długim, cichym obiedzie wróciłam na górę. Spojrzałam na okno. Na zewnątrz nadal padało. Na mojej twarzy pojawił się grymas. Nie była to pora na pójście spać, dlatego też przepakowałam książki na jutrzejszy dzień. Po krótkiej chwili siedzenia na łóżku usłyszałam głos taty, który zwoływał mnie na dół. Szybko zbiegłam do salonu, gdzie przebywał ojciec.
-Tak?- Szybko zapytałam.
-Pójdziesz do sklepu? Olivier gdzieś pognał. Mama jest zajęta, a ja pot...- Nie dałam mu dokończyć.
-Jasne, że pójdę i tak się nudzę. Co mam kupić?- Uniosłam jedną brew do góry, po czym lekko się uśmiechnęłam.
-Pieniądze i kartka są w kuchni. Ubierz coś na siebie, bo jest zimno!- Krzyknął jeszcze do mnie kiedy już wchodziłam do kuchni. Zabrałam pieniądze i poszłam korytarzem, po drodze ubierając trampki. Zabrałam swoją bejsbolówkę a do kieszeni wsadziłam pieniądze wraz z kartką. Stwierdziłam, że nie będę się przebierać. W końcu sklep miałam zaraz za rogiem. Szybko wyszłam z domu i biegiem pognałam w stronę supermarketu. Kiedy tylko weszłam do środka od razu zaczęłam zbierać wszystkie produkty, które były na kartce, zapisanej przez mamę. Została mi ostatnia rzecz. Oczywiście jak na złość okazało się, że nie ma jej w tym sklepie. Jednak ekspedientka była tak przemiła, że pokierowała mnie na następną ulicę gdzie na pewno znajdował się szpinak. Tak to właśnie go nie było. Zapłaciłam za zakupy, po czym wyszłam z budynku. Pokierowałam się na ulicę, którą podała mi sprzedawczyni. Dość szybkim krokiem aby tak bardzo nie zmoknąć szłam chodnikiem. Spojrzałam do góry. Jak na razie nie zapowiadało się na to, że przestanie padać. Nagle obok mnie zaczął zwalniać czarny Bentley. Co prawda jestem dziewczyną, ale znam się na samochodach. Dzięki komu? No oczywiście, że mojemu braciszkowi.  Nieco zaskoczona przyśpieszyłam kroku, samochód także przyśpieszył. To było naprawdę dziwne. Nagle szyba pojazdu poszła w dół, a ja w niej zobaczyłam Mulata, którego próbowałam go omijać. Spojrzałam zaskoczona w jego stronę. Uniosłam jedną brew do góry.
-Gdzie się wybierasz, kotku?- Zapytał mnie, na co ja cicho się zaśmiałam, ale po chwili spoważniałam.
-Nie Twoja sprawa.- Znów zaczęłam iść w stronę sklepu. Miałam nadzieję, że pojechał już w swoją stronę jednak on nie odpuścił. Nadal za mną jechał.
-Mówiłem już, że lubię zadziorne dziewczyny.
-Odczep się, dobra?!- Wręcz krzyknęłam, a już po chwili rzuciłam się w bieg. Mulat nadal nie odpuszczał. Miałam już go po dziurki w nosie. ,,Czego on ode mnie chce?"- Sama sobie zadałam pytanie. Nieco zmęczona zwolniłam. Chłopak nie odpuszczał. Zatrzymał się po raz kolejny.
-Wsiadaj. Podwiozę Cię.- Na jego słowa głośno się zaśmiałam.
-Nie dziękuję. Dam sobie radę.
-Ja nie pytałem.- Powiedział tylko, na co ja wywróciłam oczami i poszłam w swoją stronę. Nie słysząc silnika samochodu stwierdziłam, że pojechał w swoją stronę dlatego też z powrotem zwolniłam. Czułam jakąś małą ulgę. Jednak ona nie trwała długo, ponieważ na swojej talii poczułam czyjeś dłonie, a po chwili ciepły oddech na szyi. Wiedziałam, że to Mulat. Kopnęłam go w kolano, jednak on nawet nie zareagował. Mocniej objął moją talię, po czym przerzucił sobie mnie przez ramię. Oczywiście kopałam go i biłam po plecach. To jednak nic nie dało. Otworzył samochód i po prostu mnie do niego wrzucił. Bałam się, że to będzie mój cholerny koniec.
~''~''~''~''~''~''~''~''~''~''~''~''~''~''~''~''~''~''~''~''~
Hej :) Taka jak mówiłam wczoraj dziś wyskakuję z nowym rozdziałem ;) 
MIŁEGO CZYTANIA! <33

Na Dobranoc ;)

-Zouis <3

sobota, 22 marca 2014

;)

Hej :) 

Tak więc na ask'u odpowiedziałam na pytanie: "Kiedy będzie next?"- Odpowiedziałam, że będzie: "Piątek, sobota". Zawiodłam ;(
Miał być już dzisiaj, ale jadę do swojej kuzynki ;( 
W każdym bądźże razie rozdział będzie już jutro! NIE MARTWIĆ SIĘ, PROSZĘ ;P
Już w sumie mam połowę, a drugą będę pisała w czasie podróży :) 
Kocham <33

~Zouis <33 

sobota, 15 marca 2014

SPAM

Tu możecie wrzucać swoje blogi :) 
Oczywiście postaram się do każdego zajrzeć : )

-Zouis <3

piątek, 14 marca 2014

Rozdział 1

Ostatnia noc. Ostatnia noc tych cudownych wakacji. Wiedziałam, że już następnego dnia będę musiała stawić się w nowej szkole. Musiałam przestać o tym myśleć. Potrzebowałam snu. Po krótkiej chwili podniosłam swoją głowę z miękkiej poduszki i sięgnęłam po swojego, białego Iphon'a. Odblokowałam urządzenie, po czym spojrzałam na wyświetlacz który wskazywał 02:50. Cicho westchnęłam, po czym wstałam z łóżka i powędrowałam schodami do kuchni. Zauważyłam palące się światło, podeszłam do blatu, a tam zauważyłam jedzącego ciasto czekoladowe brata. Cicho obok niego przeszłam i po sok pomarańczowy. Nalałam sobie go do szklanki po czym usiadłam na przeciwko Olivier'a. Ten tylko spojrzał na mnie z szerokim uśmiechem.
-Hej siostra! Dlaczego nie śpisz? Jest prawie trzecia w nocy.- Spojrzał na mnie z nadal widniejącym na jego twarzy uśmiechem lecz kiedy zobaczył moją krzywą minę od razu i jego mina posmutniała. Przełknął któryś z kolei kęs ciasta, po czym się odezwał -Pewnie martwisz się szkołą, co?- Uniósł jedną brew do góry, a ja cicho westchnęłam.
-Tak... Bo wiesz... Nowa szkoła... To oznacza nowych ludzi i miliony wlepiających się w Ciebie oczów. To nie jest przyjemne uczucie.-Chłopak tylko obszedł blat i mnie przytulił. Uniosłam jeden kącik ust do góry, po czym odwzajemniłam uścisk.  
-No a teraz idź już spać, bo rano nie wstaniesz.- Odsunęłam się od niego, po czym jeszcze wypiłam swój sok i szeroko się uśmiechnęłam. 
-Tylko nie zjedz całego ciasta. Jest trzecia w nocy, Olivier.-On tylko na mnie spojrzał a ja udałam się na górę. Znów położyłam się na łóżku i wtuliłam swoją głowę w śnieżnobiałą poduszkę. Tym razem miałam zamiar zasnąć i tak się też stało. 
                                                            ~''~''~''~''~



Obudziłam się dopiero rano. Był to mój pierwszy dzień szkoły. Wiedziałam, że nie będzie łatwo. Byłam wręcz przygotowana na to, że mnie nikt nie polubi. Nie żebym się nad sobą użalała, ale po prostu już wiele razy byłam w nowych szkołach i zazwyczaj tak było. Co prawda zyskiwałam jakichś "znajomych" którzy prawie na każdym kroku mnie obgadywali, ale ich miałam. To się przynajmniej trochę liczyło. Gdy wyjeżdżałam ze swojego miasta miałam nadzieję, że w tej szkole będzie o wiele łatwiej, a gdy teraz siedzę na łóżku uświadamiam sobie, że jednak będzie trudniej niż gdziekolwiek indziej. Gdy wyjeżdżałam wraz z rodziną z domu, w którym mieszkałam prawie 3 lata czułam jakbym zostawiła jakąś część siebie. Przeprowadziliśmy się do Londynu, ponieważ ojciec dostał awans, a że praca ta obejmowała to właśnie miasto to musieliśmy się przeprowadzić. Nie byłam z tego zadowolona. Co prawda nie miałam tych wspaniałych przyjaciół, ale chodziło o to, że nie chciałam zmieniać szkoły po raz kolejny. 
Rozejrzałam się po swoim pokoju: ciemne ściany, które oświetla okno w rogu sypialni, zasłonięte zielonymi zasłonami. Zaraz obok mieści się łóżko, a po drugiej stronie ona jest ogromna szafa, koło niej jest nieco mniejszy regał. Nad łóżkiem wiszą małe półki, zaś po lewej stronie jest szafeczka nocna. Na podłodze zaś leży ciemny, puszysty dywan. Cicho westchnęłam. To nie był ten sam przyjemny pokój co w poprzednim domu. Wstałam z łóżka, ubrałam swoje "papcie" i podeszłam do szafy. Wyciągnęłam z niej strój do szkoły:  sweter w paski, rurki w kolorze różowego pastelu, jasny komin, kolczyki w kształcie kulek i jasne trampki. Poszłam do połączonej z moim pokojem łazienki, gdzie wzięłam prysznic. Umyłam zęby i powróciłam do pokoju w ręczniku. Ubrałam na siebie czystą bieliznę i ubrałam swój zestaw. Przed zejściem na dół lekko się umalowałam i spojrzałam do lutra. Upięłam włosy w jakiegoś koczka. Kiedy byłam już gotowa wzięłam swoją torbę z książkami, które spakowałam poprzedniego wieczoru i zeszłam na dół do kuchni. Można było powiedzieć, że moja mina nie wyrażała żadnych emocji. Moi rodzice, czyli mama- Angel i tata Bradley siedzieli przy stole w jadalni i zajadali się omletem. Usiadłam na przeciwko nich, a już p chwili przybiegł Olivier z kanapkami. 
-Zgadnij kto Cię dziś zawiezie do szkoły!-Krzyknął z uśmiechem na twarzy mój brat. 
-No oczywiście, że Ty Olivier'ku.- Zrobiłam sztuczny uśmiech by zachować pozory, po czym sięgnęłam po jedną z kanapek na talerzu brata. Ten tylko posłał mi uśmiech. Byłam dość zdenerwowana, ale musiałam coś zjeść. Gdy z większym niż zawsze trudem zjadłam swoją bułkę pomaszerowałam do kuchni skąd zabrałam czerwone jabłko. Kiedy już wracałam do jadalni natknęłam się na Olivier'a, który już ubierał buty. Pożegnałam się z rodzicami, po czym wyszłam wraz z nim z domu i weszłam do samochodu. Po chwili już jechaliśmy. W pojeździe panowała kompletna cisza. Po krótkim czasie stanęliśmy przed szkołą. Moje serce zaczęło mocniej bić. Były to po prostu nerwy. Kiedy już się całkowicie zatrzymaliśmy głośno westchnęłam, po czym spojrzałam na brata. 
-Nie martw się. Będzie dobrze.- Przełknęłam głośno ślinę, po czym bez słowa wyszłam z samochodu. Zaczęłam iść w stronę głównego wejścia. Przed drzwiami ktoś stał i się we mnie wpatrywał. Zawsze nie lubiłam tego uczucia. Po raz drugi głośno przełknęłam ślinę i przeszłam przez drzwi szkoły. Oczywiście jak to w każdej placówce szkolnej było wielu... uczniów. Rozglądałam się na boki. Niektórzy rozmawiali ze swoimi jak mniemam przyjaciółmi, inni zaś gdzieś stali, zaś inni szukali coś w swoich szafkach. Głośno westchnęłam, po czym zaczęłam kierować się w stronę sekretariatu. Przed drzwiami wzięłam głęboki oddech, po czym lekko zapukałam. Gdy usłyszałam donośne "Proszę" weszłam do pokoju. 
-Dzień Dobry. Nazy...
-Nazywasz się Katherine Charms i jesteś nową uczennicą naszej szkoły. Tutaj masz swój kod do szafki, a co do plany lekcji to jak mniemam już dostałaś?- Ja na jej słowa tylko pokiwałam głową i odebrałam od niej kod od szafki.-A teraz leć już.
-Dziękuję i Do widzenia.-Kobieta tylko skinęła głową, a ja wyszłam. Odetchnęłam już nieco, ale wiedziałam, że teraz będzie najgorsze- Czas na przywitanie się z nową klasą. Szybko zaczęłam szukać swojej szafki. Rozglądałam się na lewo i prawo by odnaleźć szafkę numer 153. Odwróciłam głowę w prawo, a tam zobaczyłam poszukiwanego mnie numeru. Zaczęłam szybko iść w tamtą stronę. Kiedy już byłam blisko zderzyłam się z czymś lub z kimś. Cicho westchnęłam, po czym podniosłam głowę do góry. Zderzyłam się z chłopakiem o ciemnych oczach i cerze. 
-Przepraszam. Nie chciałam.- Szybko powiedziałam, po czym zaczęłam go wymijać nadal kierując się nadal w stronę swojej szafki jednak nie było mi to dane, bo mulat z którym się zderzyłam złapał mnie za nadgarstki i popchał wprost na szafkę 153. Spojrzałam na niego.
-Widzę, że nie wiesz kim jestem.-Ja tylko na jego słowa pokręciłam przecząco głową. Jakoś nie miałam zamiaru mieć wrogów od pierwszego dnia, dlatego też kiedy wypowiedział swoje zdanie ja od razu mu odpowiedziałam.
-Teraz po prostu powiedz, że nic się nie stało, omiń mnie i nie zwracaj na mnie uwagi.-Ten tylko się gardłowo zaśmiał i pokręcił głową. Czułam jak coraz bardziej ściska moje nadgarstki co przyprawiało mnie o ból. 
-Nie, nie. Naucz się, że ja nigdy nie wybaczam.-I w tym momencie przyszła mi jakaś 1/100 odwagi, którą musiałam wykorzystać. 
-Po prostu się ode mnie odczep. 
-Zadziorna. Lubię takie. -Uniósł jeden kącik swoich ust do góry, po czym miał coś powiedzieć jednak przerwał mu jakiś chłopak o szaro-niebieskich tęczówkach, który mówił coś do ucha ciemnookiego. Puścił moje i tak już bolące nadgarstki, po czym wskazał na mnie wskazującym palcem mówiąc- Pamiętaj Katherine. Ja nie wybaczam i nie odpuszczam.- Zmarszczyłam swoje brwi po czym potarłam nadgarstki. dy mulat już odszedł zaczęłam wsadzać do szafki książki, które nie były potrzebne na pierwszą lekcję. Po chwili zadzwonił dzwonek, który oznaczał lekcję. 
~''~''~''~''~''~''~''~''~''~''~''~''~''~''~''~''~''~''~''~''~
No hej! <3 Wiem miałam szybciej dodać, ale nie miałam czasu ;( Tak więc wyskakuję wam z dość długim rozdziałem dzisiaj ;* Mam nadzieję, że się Wam podoba! 
Do następnego :)

-Zouis <3