"Katie mama powiedziała mi, że mam po Ciebie przyjechać. Jak wyjdziesz to daj znać.
Olivier xoxo"
Na tą krótką wiadomość tylko szeroko się uśmiechnęłam, a już po chwili po raz kolejny zaglądnęłam do swojej szafki. Wyciągnęłam odpowiednie książki i pokierowałam się wprost do sali 16, w której miałam pierwszą lekcję- Języka Angielskiego. Weszłam na schody, które w szybkim tempie pokonałam. Co było dla mnie zaskakująco dziwne, z powodu tego, że w każdym nowym miejscu potrafiłam się wywrócić. Gdy tylko znalazłam się pod odpowiednią salą weszłam do środka, a moim oczom ukazała się dość duże pomieszczenie. Po stronie prawej mieściły się okna, a zaraz pod nimi ławki. Lekko się uśmiechnęłam, po czym usiadłam przy jednej z nich. Po raz kolejny rozejrzałam się po sali. Zielone ściany jak w szpitalu były rozjaśniane sztucznym światłem pochodzącym z wiszących lamp. Były tam trzy rzędy ławek. Ja oczywiście usiadłam od strony okna. W końcu przyglądanie się warunkom pogodowym na zewnątrz było lepsze od słuchania nauczyciela. Nagle poczułam jakieś dziwne ciepło obok siebie. Spojrzałam w bok, a moim oczom ukazała się smukła, niebieskooka blondynka z szerokim uśmiechem na ustach. Cicho odchrząknęłam.
-Przepraszam, jeżeli zajęłam Ci miejsce...- Powiedziałam cicho, dziewczyna spojrzała na mnie.
-Nie, nie zajęłaś. W sumie siedzę tutaj sama. Clarie.- Podała mi swoją dłoń, na co ja ją uścisnęłam.
-Katie.- Powiedziałam swoje zdrobnione imię i od razu posłałam jej lekki uśmiech.
-To Ty jesteś tą nową, którą Malik sobie przywłaszczył?- Czyli tak ma na nazwisko mój prześladowca. Dopiero teraz uświadomiłam sobie co dziewczyna powiedziała. "Przywłaszczył" ? Co miało oznaczać słowo przywłaszczył?- Zapytałam się sama w myślach, po czym zmarszczyłam lekko brwi. -Ten znak...- Dopowiedziała wskazując na "znamię" na mojej szyi.
-Aa.. To... Ta... Malinka... Jeżeli można ją tak... nazwać.- Powiedziałam powoli, ale pewnym głosem. Szybko sięgnęłam do gumki, na włosach i gdy już miałam ją ściągnąć powstrzymała mnie nowo poznana dziewczyna.- O co chodzi?
-Nie radzę...- Ostrzegła mnie tylko i kiedy miała coś powiedzieć rozległ się głośny dzwonek.- Siedzisz ze mną w stołówce?- Zapytała wprost, a ja tylko skinęłam głową.
Właśnie tylko to lubiłam w nowych szkołach. To, że nikt mnie nie znał i że wszystko mogę zacząć od kompletnego początku. Po chwili do klasy wszedł nauczyciel. Blondyn, postawny i z jakimiś teczkami w ręku usiadł przy biurku włączając laptopa. Spojrzałam w bok, gdzie moja koleżanka (Bo chyba tak ją mogę nazwać) wpatrywała się w niego zaczarowana, z ognikami w oczach. Cicho parsknęłam śmiechem. Dziewczyna mnie szturchnęła.
-Nie śmiej się on jest naprawdę przystojny.- Pokręciłam tylko głową z dezaprobatą.
-Charms! Jesteś?- Usłyszałam swoje nazwisko i szybko się otrząsnęłam.
-Obecna!- Odkrzyknęłam, po czym zaczęłam rozglądać się po pomieszczeniu.
Z tego co widziałam moja, nowa klasa była dość duża. Panki, lalki Barbie, kujony...- Wszyscy byli tak jakby wyrwani ze swojego świata i wręcz zaciągnięci siłą do szkoły. W sumie określenie: "Zaciągnięci" było dobrym, no bo w końcu kto dobrowolnie przychodzi do placówki edukacyjnej nazywanej potocznie: "Szkołą, budą czy też dla niektórych więzieniem". Nagle do sali ktoś wparował. Mój wzrok udał się w tamtą stronę, gdzie napotkał dwóch bliźniaków. Nieco zaskoczona zmarszczyłam swoje brwi. Nauczyciel wstał ze swojego wcześniejszego miejsca i udał się na środek sali zakładając swoje ręce.
Z tego co widziałam moja, nowa klasa była dość duża. Panki, lalki Barbie, kujony...- Wszyscy byli tak jakby wyrwani ze swojego świata i wręcz zaciągnięci siłą do szkoły. W sumie określenie: "Zaciągnięci" było dobrym, no bo w końcu kto dobrowolnie przychodzi do placówki edukacyjnej nazywanej potocznie: "Szkołą, budą czy też dla niektórych więzieniem". Nagle do sali ktoś wparował. Mój wzrok udał się w tamtą stronę, gdzie napotkał dwóch bliźniaków. Nieco zaskoczona zmarszczyłam swoje brwi. Nauczyciel wstał ze swojego wcześniejszego miejsca i udał się na środek sali zakładając swoje ręce.
-No więc co dzisiaj się stało? Autobus Wam uciekł? Musieliście biec do szkoły, czy może mama Was zatrzymała, tłumacząc jak się włącza pralkę?- Zapytał nauczyciel, na co w całej klasie zabrzmiały głośne chichoty. Na policzkach bliźniaków pojawiły się rumieńce.
-Dzisiaj po prostu zaspaliśmy Panie James.- Powiedzieli skruszonym głosem, na co nauczyciel tylko się zaśmiał.
-No tak... Jakaś normalna wymówka. W końcu. Myślałem, że od pierwszej klasy się jej nie doczekam. Siadajcie.- Powiedział pełnym zdaniem, a ja zaczęłam rozglądać się po klasie.
Jedyna wolna ławka mieściła się przede mną i Clarie. Obaj szybko pomaszerowali w tą stronę. Przywitali się z moją towarzyszką, po czym jeden z nich spojrzał na mnie przenikliwym wzrokiem. Już mogłam zrozumieć, że chodzi o mój "znak". Podałam mu swoją prawą dłoń.
Jedyna wolna ławka mieściła się przede mną i Clarie. Obaj szybko pomaszerowali w tą stronę. Przywitali się z moją towarzyszką, po czym jeden z nich spojrzał na mnie przenikliwym wzrokiem. Już mogłam zrozumieć, że chodzi o mój "znak". Podałam mu swoją prawą dłoń.
-Katie.- Posłałam lekki uśmiech, na co ten go odwzajemnił.
-Luke.- Złapał za moją dłoń, którą od razu potrząsnął. Już po chwili odwrócił się Jego brat bliźniak.
-Jai.- Powiedział z szerokim uśmiechem na ustach. Widać było, że będzie mi ich łatwo odróżnić. Jeden był bardziej spokojny, jednak drugi wręcz tryskał energią. Spojrzałam w okno, które ukazywało dobrze mi znany parking. Nagle w moje oczy rzucił się chłopak. Opierał się, o zapewne swój samochód i palił papierosa. Uniósł głowę w stronę okna od mojej sali i zaczął machać w moją stronę. Zmarszczyłam brwi i dopiero po chwili go rozpoznałam. Był to Zayn Malik we własnej osobie. Stał przed szkołą paląc papierosa i przyglądał się mojej osobie. Wywróciłam oczami, jednak szybko pożałowałam, ponieważ Mulat zacisnął swoją szczękę i przydeptał niedokończonego papierosa. Wiedziałam, że go zdenerwowałam. Szybko odwróciłam głowę od okna i spojrzałam na tablicę, gdzie Pan James zapisywał na tablicy temat lekcji na co ja otworzyłam zeszyt i szybko go zapisałam. Nagle poczułam jak ktoś mnie szturcha.
-No popatrz jak on się ruszaa...- Wyszeptała w moją stronę Clarie, na co ja cicho zachichotałam. Wyglądało na to, że obie się polubimy. Cicho odchrząknęłam, a nauczyciel zaczął opowiadać. Cicho westchnęłam. Zapowiadała się nudna lekcja.
-No popatrz jak on się ruszaa...- Wyszeptała w moją stronę Clarie, na co ja cicho zachichotałam. Wyglądało na to, że obie się polubimy. Cicho odchrząknęłam, a nauczyciel zaczął opowiadać. Cicho westchnęłam. Zapowiadała się nudna lekcja.
''~''~''~''
Lekcje do przerwy śniadaniowej minęły szybko. Wraz z Clarie przesiedziałam wszystkie przerwy rozmawiając i co chwilę chichocząc. Polubiłyśmy się. To było widać gołym okiem. Właśnie kierowałyśmy się w stronę stołówki. Szłam wraz z Clarie, Luke'm i Jai'em. Ci bliźniacy byli do siebie podobni tylko i wyłącznie z wyglądu. Obaj różnili się i charakterem i upodobnieniami. Gdyby nie to, że wyglądają tak samo to nigdy bym nie powiedziała, że są oni bliźniakami, a tym bardziej braćmi.
-No popatrz na jej tyłek, no! Jai!- Wykrzyknął właśnie Luke do Jai'a, kiedy to zobaczył jakąś dziewczynę.
-Chłopaki, spokojnie. Z tego co się orientuję to ta panienka w tym roku będzie nas uczyła muzyki.- Powiedziała spokojnym głosem dziewczyna z mojej prawej strony.
-Ty Clar ty nie jesteś lepsza. Kto się patrzy na profesora James'a, przez cała lekcję co?- Swoje trzy grosze wtrącił Jai wcześniej zaczytany w jakieś ogłoszenie.
-No, ale wiecie to co innego...- Powiedziała nieco speszona koleżanka, na co ja wybuchłam śmiechem. Już po kilku minutach stanęliśmy przed wejściem. Na drzwiach napisane było: "STOŁÓWKA" dlatego też już po chwili całą czwórką znaleźliśmy się w środku. Widząc nową nauczycielkę od muzyki zakończyliśmy swój temat i udaliśmy się do wolnego stolika. Wyprosiłyśmy chłopaków, by wzięli coś dla nas do jedzenia, a same wygodnie się rozsiadłyśmy. Spojrzałam na główne wejście. Zobaczyłam człowieka, którego miałam zamiar już nigdy nie spotkać. Chłopak zaczął się rozglądać po pomieszczeniu. Szybko odwróciłam wzrok i skupiłam się na Clarie. W moich oczach znalazł się strach. Wyglądało na to, że dziewczyna to zauważyła, ponieważ zaraz zaczęła się rozglądać po stołówce. Widząc Mulata aż wzdrygnęła, widziałam to dokładnie. Nagle poczułam na swojej szyi jakiś ciepły oddech. Głośno przełknęłam ślinę, jednak widząc minę mojej koleżanki odetchnęłam z ulgą. Odwróciłam głowę do tyłu. Moim oczom ukazał się zadowolony Luke. Podał mi moje jedzenia, na co ja podziękowałam mu uśmiechem. Zaraz po nim pojawił się Jai z tą samą ulotką. Usiadł obok Clarie, a kartkę podrzucił swojemu bratu pod nos.
-Patrz, na to.-Powiedział krótko, a ja przybliżyłam swoje, plastikowe krzesło do Luke'a.
-Co to jest?-Zapytałam po prostu, a widząc minę mojego przyjaciela spojrzałam na niego zdezorientowana.
-W końcu!- Wykrzyknął jeden z bliźniaków.- Jest to ulotka, że w naszej szkole będą wybory do szkolnych kapel!- Ucałował ulotkę, na co ja głośno się zaśmiałam.
-Macie zespół?- Zapytałam, a zaraz po chwili Luke odwrócił się w moją stronę.
-Tak, mamy. Ja, Jai, Chris i Lucy. Nasza piątka jest w tym zespole. Lucy i ja jesteśmy wokalistami, Jai gra na perkusji, Chris na klawiszach. Już drugi rok czekamy na wybory do szkolnej kapeli i w końcu się nam udało.- Odetchnął z szerokim uśmiechem na ustach, po czym napił się zimnego napoju.- Potrzebny jest nam jeszcze ktoś kto by potrafił grać na gitarze. Większość naszych utworów jest z gitarą elektryczną czy wolniejsze piosenki z gitarą akustyczną. Będziemy musieli kogoś znaleźć.- Słysząc słowa chłopaka zakrztusiłam się zimnym napojem.
-Nie chcę się wcinać, czy coś ale ja umiem grać na gitarze.- Powiedziałam krótko, na co trójka moich przyjaciół zwróciła w moją stronę swój wzrok. Posłałam im lekki uśmiech.
-To czegoś szybciej nie mówiła?!- Wykrzyknął jak dotąd spokojny Jai. Cicho zachichotałam.
-Bo nie mówiliście, że macie zespół, który potrzebuje gitarzysty.- Mruknęłam cicho pod nosem.
-Widzicie właśnie zdobyliście swoją ostatnią deskę ratunku. Radzę Wam jej nie zmarnować. Nie wiadomo co ta oto, nasza gwiazda Wam przyniesie.- Na słowa Clarie głośno się zaśmiałam.
-Jaka tam gwiazda, ale dziękuję za ta...- Nie dokończyłam zdania, ponieważ ujrzałam minę Luk'a. Zmarszczyłam brwi nie wiedząc o co mu chodzi.- Ym... Luke...?- Zapytałam po chwili.
-No ten... My już się będziemy zbierać. Spotkajmy się w klasie. My... My... My musimy jeszcze coś załatwić.- Widziałam dokładnie, że się bali. Kiedy Clar zaczęła mówić jej głos strasznie się plątał.
-No... No dobrze...- Powiedziałam cicho, na co Ci tylko się szybko zerwali i wyszli z pomieszczenia.
"O co im chodziło?"- Zapytałam sama siebie w myślach. Bali się. Można było wczytać strach w ich oczach. Musieli coś zobaczyć, coś co znajdowało się za mną. Wzięłam głęboki oddech, a kiedy miałam się odwrócić i rozejrzeć czego to się przestraszyli, przy moim uchu poczułam ciepły oddech. Zamarłam. Mógł to być tylko Malik. Siedziałam w bezruchu.
-Nienawidzę, kiedy ktoś wywraca na mnie oczami. Nigdy. Tego. Nie. Rób.- Powiedział każde słowo osobno, na co ja wzdrygnęłam. Już po chwili poczułam jak zawzięcie ustami muska moje ucho.
-Prze... Przestań.- Powiedziałam cicho, ale na tyle by usłyszał. Nie podziałało, ale już po chwili chłopak "odkleił" się od mojego ucha i usiadł na miejscu, które wcześniej zajmował Luke. Oparł się o oparcie plastikowego, pomarańczowego krzesła i patrzył się przed siebie. Przyjrzałam mu się dokładnie. Na Jego głowie sterczały na wszystkie strony czarne, wręcz kruczoczarne włosy. Ciemne jak noc oczy. Spojrzałam nieco niżej: Skórzana kurtka, a pod nią biała koszulka z kolorowym nadrukami, na nogach czarne spodnie. Cicho westchnęłam i odwróciłam głowę. Miałam nadzieję, że szybko odejdzie, ale tak nie było.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Hej Moje Bombaski :* Dodaję Rozdział : ) Nieco dłuższy. Co prawda nic się nie dzieje, ale mam nadzieję, że będziecie komentować : )Tak więc:
-No popatrz na jej tyłek, no! Jai!- Wykrzyknął właśnie Luke do Jai'a, kiedy to zobaczył jakąś dziewczynę.
-Chłopaki, spokojnie. Z tego co się orientuję to ta panienka w tym roku będzie nas uczyła muzyki.- Powiedziała spokojnym głosem dziewczyna z mojej prawej strony.
-Ty Clar ty nie jesteś lepsza. Kto się patrzy na profesora James'a, przez cała lekcję co?- Swoje trzy grosze wtrącił Jai wcześniej zaczytany w jakieś ogłoszenie.
-No, ale wiecie to co innego...- Powiedziała nieco speszona koleżanka, na co ja wybuchłam śmiechem. Już po kilku minutach stanęliśmy przed wejściem. Na drzwiach napisane było: "STOŁÓWKA" dlatego też już po chwili całą czwórką znaleźliśmy się w środku. Widząc nową nauczycielkę od muzyki zakończyliśmy swój temat i udaliśmy się do wolnego stolika. Wyprosiłyśmy chłopaków, by wzięli coś dla nas do jedzenia, a same wygodnie się rozsiadłyśmy. Spojrzałam na główne wejście. Zobaczyłam człowieka, którego miałam zamiar już nigdy nie spotkać. Chłopak zaczął się rozglądać po pomieszczeniu. Szybko odwróciłam wzrok i skupiłam się na Clarie. W moich oczach znalazł się strach. Wyglądało na to, że dziewczyna to zauważyła, ponieważ zaraz zaczęła się rozglądać po stołówce. Widząc Mulata aż wzdrygnęła, widziałam to dokładnie. Nagle poczułam na swojej szyi jakiś ciepły oddech. Głośno przełknęłam ślinę, jednak widząc minę mojej koleżanki odetchnęłam z ulgą. Odwróciłam głowę do tyłu. Moim oczom ukazał się zadowolony Luke. Podał mi moje jedzenia, na co ja podziękowałam mu uśmiechem. Zaraz po nim pojawił się Jai z tą samą ulotką. Usiadł obok Clarie, a kartkę podrzucił swojemu bratu pod nos.
-Patrz, na to.-Powiedział krótko, a ja przybliżyłam swoje, plastikowe krzesło do Luke'a.
-Co to jest?-Zapytałam po prostu, a widząc minę mojego przyjaciela spojrzałam na niego zdezorientowana.
-W końcu!- Wykrzyknął jeden z bliźniaków.- Jest to ulotka, że w naszej szkole będą wybory do szkolnych kapel!- Ucałował ulotkę, na co ja głośno się zaśmiałam.
-Macie zespół?- Zapytałam, a zaraz po chwili Luke odwrócił się w moją stronę.
-Tak, mamy. Ja, Jai, Chris i Lucy. Nasza piątka jest w tym zespole. Lucy i ja jesteśmy wokalistami, Jai gra na perkusji, Chris na klawiszach. Już drugi rok czekamy na wybory do szkolnej kapeli i w końcu się nam udało.- Odetchnął z szerokim uśmiechem na ustach, po czym napił się zimnego napoju.- Potrzebny jest nam jeszcze ktoś kto by potrafił grać na gitarze. Większość naszych utworów jest z gitarą elektryczną czy wolniejsze piosenki z gitarą akustyczną. Będziemy musieli kogoś znaleźć.- Słysząc słowa chłopaka zakrztusiłam się zimnym napojem.
-Nie chcę się wcinać, czy coś ale ja umiem grać na gitarze.- Powiedziałam krótko, na co trójka moich przyjaciół zwróciła w moją stronę swój wzrok. Posłałam im lekki uśmiech.
-To czegoś szybciej nie mówiła?!- Wykrzyknął jak dotąd spokojny Jai. Cicho zachichotałam.
-Bo nie mówiliście, że macie zespół, który potrzebuje gitarzysty.- Mruknęłam cicho pod nosem.
-Widzicie właśnie zdobyliście swoją ostatnią deskę ratunku. Radzę Wam jej nie zmarnować. Nie wiadomo co ta oto, nasza gwiazda Wam przyniesie.- Na słowa Clarie głośno się zaśmiałam.
-Jaka tam gwiazda, ale dziękuję za ta...- Nie dokończyłam zdania, ponieważ ujrzałam minę Luk'a. Zmarszczyłam brwi nie wiedząc o co mu chodzi.- Ym... Luke...?- Zapytałam po chwili.
-No ten... My już się będziemy zbierać. Spotkajmy się w klasie. My... My... My musimy jeszcze coś załatwić.- Widziałam dokładnie, że się bali. Kiedy Clar zaczęła mówić jej głos strasznie się plątał.
-No... No dobrze...- Powiedziałam cicho, na co Ci tylko się szybko zerwali i wyszli z pomieszczenia.
"O co im chodziło?"- Zapytałam sama siebie w myślach. Bali się. Można było wczytać strach w ich oczach. Musieli coś zobaczyć, coś co znajdowało się za mną. Wzięłam głęboki oddech, a kiedy miałam się odwrócić i rozejrzeć czego to się przestraszyli, przy moim uchu poczułam ciepły oddech. Zamarłam. Mógł to być tylko Malik. Siedziałam w bezruchu.
-Nienawidzę, kiedy ktoś wywraca na mnie oczami. Nigdy. Tego. Nie. Rób.- Powiedział każde słowo osobno, na co ja wzdrygnęłam. Już po chwili poczułam jak zawzięcie ustami muska moje ucho.
-Prze... Przestań.- Powiedziałam cicho, ale na tyle by usłyszał. Nie podziałało, ale już po chwili chłopak "odkleił" się od mojego ucha i usiadł na miejscu, które wcześniej zajmował Luke. Oparł się o oparcie plastikowego, pomarańczowego krzesła i patrzył się przed siebie. Przyjrzałam mu się dokładnie. Na Jego głowie sterczały na wszystkie strony czarne, wręcz kruczoczarne włosy. Ciemne jak noc oczy. Spojrzałam nieco niżej: Skórzana kurtka, a pod nią biała koszulka z kolorowym nadrukami, na nogach czarne spodnie. Cicho westchnęłam i odwróciłam głowę. Miałam nadzieję, że szybko odejdzie, ale tak nie było.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Hej Moje Bombaski :* Dodaję Rozdział : ) Nieco dłuższy. Co prawda nic się nie dzieje, ale mam nadzieję, że będziecie komentować : )Tak więc:
Zapraszam Was Serdecznie na Rozdział Numer 6 ! : )
Kiedy następny? Jeszcze nie wiem. :*
Życzę Miłego i Przyjemnego Czytania, a po nim zaraz na komentowane ; )
CZYTASZ=KOMENTUJESZ
Rozdział jest super. Czekam na nexta i weny życzę :D
OdpowiedzUsuńBardzo dobry rozdział ! Szkoda tylko , że rzadko dodajesz , ale potrafię oczywiście zrozumieć , że masz też inne sprawy na głowie. Życze dużo weny i czekam z niecierpliwością na następny :)
OdpowiedzUsuńNie martw się : )
UsuńTeraz już powoli nadchodzą wakacje i będę miała więcej czasu na pisanie rozdziałów, więc będą pojawiać się coraz częściej : )
Teraz najgorszy jest tylko ten tydzień, a potem już z górki. +Nie zapominajmy, że mam jeszcze drugiego blog'a : )
Dziękuję za komentarz i Pozdrawiam ;)
-Zouis
Jestem nową czytelniczką na tym blogu, ale spodobało mi się twoje opowiadanie. Czekam z niecierpliwością na następny rozdział i zapraszam do siebie, gdzie jeszcze dzisiaj powinien pojawić się pierwszy rozdział. http://bad-zayn-malik-fan-fiction.blogspot.com/ . Dużo weny życzę <33
OdpowiedzUsuńHej, zostałaś nominowana do Libster Awards, szczegóły na http://all-you-love-hurts-and-breaks-you.blogspot.com/2014/07/libster-awards.html
OdpowiedzUsuńNext <3
OdpowiedzUsuń